„Pawi ogon” Część 1.
26 kwiecień 2010
Noc i dzień. Ciemność i światło. Jebane yin i pierdolone yang.
Otwarłem oczy i zamiast bólu, strachu czy prostackiego pytania:
„Gdzie ja jestem?!” poczułem irracjonalnie spokojną myśl — a jednak biją!
Odpychaliśmy od siebie tę świadomość, unikaliśmy tego tematu
w stosunku do naszych uczniów. Ćwiczyliśmy „mentalne rozbrajacze
zazdrosnych samców alfa”, ale każdy z nas czuł i wiedział, że wcześniej czy później czyjaś urażona ambicja, czyjaś bezsilna, nasiąknięta mieszaniną alkoholu i testosteronu złość wybuchnie,
a cała misterna technika „podprogowej perswazji” umrze w obliczu bezspornej logiki baseballowych kijów. I ktoś ucierpi. Padło na mnie. I faktycznie bolało. Ale nie było źle, bo w końcu — jak wyluzowany Hiob wobec fatalnych okoliczności — otworzyłem zapuchnięte, podbite oczy i pomyślałem: „Oj, jednak biją!!!”.
Wtedy znaleźli mnie zaniepokojeni bracia w grzechu. Pochylające się nade mną twarze oraz dźwięki muzyki z pobliskiej dyskoteki „Park” były ostatnim kontaktem z rzeczywistością. Potem zapadła ciemność. W erce nie byłem podłączony do skomplikowanej aparatury jak w filmach. Brak ekranu z wykresem akcji serca i radosnych okrzyków: „Wraca! Mamy go!”. Sanitariusz siedzący obok powiedział
beznamiętnym głosem: „Proszę się nie ruszać”. Spełniłem prośbę bez szemrania.
Kiedy leżałem, wracały do mnie wspomnienia tego pokręconego wieczoru. W „Parku” tego dnia zapowiadało się wporzo. Gromadki dziewcząt w różnym wieku, rozbawione i stłoczone w długiej kolejce do wejścia. Najlepsze miejsce do „rozgrzewki” w hałaśliwych klubach to okolice kibla — jest tam trochę ciszej niż w pozostałych zakamarkach lokalu i laski zupełnie nie spodziewają się zaczepek, przez co „tarcza obronna” przeciwko podrywaczom jest nastawiona na niższe wartości. Zasada mówi — pierwsze pięć jest na rozgrzewkę. Oznacza to, że kilka pierwszych kobiet zaczepia się bez żadnych konkretnych
celów, wręcz ze sztywnym postanowieniem niezawierania znajomości pod żadnym pozorem. To powoduje stopniowy, potężny wzrost energii i dopiero gdy zaczyna ona emanować z twarzy
mężczyzny, podchodzi się do jakiegoś wybranego obiektu. Bracia poszli do baru strzelić sobie kolę, a ja od razu wziąłem się do roboty, ponieważ za niecałe dwie godziny umówiony.
byłem z uroczą Madzią gilgotką w celu rozwiązania niezwykle inteligentnego zakładu, czy podczas łaskotania miejsc intymnych Madzia potrafi powstrzymać się od śmiechu.
— Przepraszam, muszę zadać wam jedno pytanie — wzrok dwóch piersiastych blondynek, ubranych w obcisłe, prawie lateksowe bluzki, wychodzących właśnie z toalety, nie był zachęcający, ale
zatrzymały się. — Potrzebuję opinii atrakcyjnych kobiet. Spójrzcie na mnie i powiedzcie, na ile dzisiaj przypominam Michaela Brandona.
— Kto to jest Michael Brandon? Nie słyszałyśmy stwierdziły po wymianie lekko zażenowanych spojrzeń.
— A, to wybaczcie, myślałem, że w tak eleganckim klubie w sercu Warszawy spotkam wyłącznie światowe kobiety (w codziennych relacjach nie jestem aż tak arogancki, ale cóż — rozgrzewka). Bawcie
się dobrze.
— Ale powiedz, kto to jest?! — wyższa blondynka miała minę mówiącą: „wyjątkowo udzielam ci tego przywileju, że taka sztuka jak ja poświeci ci chwilę uwagi”, ale czułem wyraźnie, że energia rośnie.
— Skarbie, wybacz, jestem dzisiaj nie do poderwania, ale następnym razem na pewno ci ulegnę — balansowanie na granicy żartu i aroganckiej bezczelności zawsze daje efekty. Jeśli się obrazi, wyjdzie
na prowincjuszkę.
— Ojej! Dlaczego? Daj mi szansę! — uśmiech, pomimo że wynikał z jawnie eksponowanej kpiny, był ponętny. Ale rozgrzewka to rozgrzewka, zasady są sztywne.
— Na pewno jeszcze się spotkamy. Klub jest pełen może nie tak interesujących mężczyzn jak ja, ale na pewno ktoś wyjątkowy was dziś doceni. Pa!
Nie były może rozanielone, ale w sposobie, w jaki odchodziły w stronę parkietu, i w ukradkowych spojrzeniach rzucanych w stronę na pewno więcej było: „może byś tak jeszcze z nami później
pogadał” niż: „spadaj dziwaku!”.I to było wspaniałe !!!!
Kocham uwodzenie, choć coraz mniej jestem przekonany,
że kocham kobiety, i czuję, że za to właśnie musiałem zapłacić.
Teraz ważny moment. Pierwsze podejście zawsze wymaga przełamania — niektórzy mistrzowie twierdzą, że mają całkowicie ugruntowany stan (STAN to w terminologii uwodzenia jedno z kluczowych
pojęć; oznacza nastawienie emocjonalne, poziom emanowanej energii, samczą, dającą się od razu wyczuć przez kobiety siłę.
STAN nie jest constans. Należy go ćwiczyć za pomocą rozmaitych, mniej lub bardziej naukowych technik, ugruntowywać, kotwiczyć itp.). Mój wciąż był dość kapryśny. Pierwsze podejście to trochę jak skok na spadochronie — zamykasz oczy i skaczesz, ta krótka chwila, kiedy nogi odrywają się od bezpiecznego podłoża, możliwa jest tylko wtedy, gdy wyłączysz świadomość i zablokujesz wyobraźnię. Jeśli nie, projekcja możliwych konsekwencji wciska z powrotem do kabiny. Potem przez chwilę swobodne
spadanie i — pomimo całkowitego zaufania do wysokiej klasy sprzętu, pomimo znajomości statystyki, która mówi, że spadochron otwiera się ZAWSZE — zwierzęcy, irracjonalny, odbierający siłę i pewność siebie strach. Szarpnięcie, kontrola, kolorowa czasza nad głową, adrenalina i powracająca pewność
siebie. Podczas lotu zaczynasz czuć się jak pogromca przestworzy, ale po wylądowaniu pomimo ekstazy drżą ręce i najchętniej nawaliłbyś się w przytulnym miejscu, pozwalając emocjom odpłynąć
sobie spokojnie w jakimś wcale niegodnym bohatera kierunku.
Energia zaczęła wzrastać prawie fizycznie. Pewność ruchów, wzrok zdobywcy, ale jednocześnie przemożna chęć zaszycia się w ciemnej części baru przy dwóch browarach.
Przełamałem to.
ANDY
Bajko Andrzej
na podstawie książki Sex, magia i uwodziciele” oraz za zgodą autora Piotra Pytona
Media o nas
TVN Warszawa - Kalibabka
Niedziela, 12 wrzesień 2010
TVP2 - Kawa czy Herbata
Niedziela, 12 wrzesień 2010
TVN24 - Lekcje Uwodzenia
Niedziela, 12 wrzesień 2010
Polsat - Niemoralne Kobiety
Niedziela, 12 wrzesień 2010
Slajd - Kobieta to nie puszka sardynek
Poniedziałek, 26 kwiecień 2010
TVN Warszawa - ABC Uwodzenia
Poniedziałek, 26 kwiecień 2010
Trener AU wydał nową książkę
Poniedziałek, 26 kwiecień 2010
Nowa książka Neil'a Strauss'a - Zasady Gry
Poniedziałek, 26 kwiecień 2010
Newsweek - Resocjalizacja mężczyzn
Poniedziałek, 26 kwiecień 2010
Playboy - Akademia Uwodzenia Sztuk Pięknych
Poniedziałek, 26 kwiecień 2010
Wprost - "Romans służbowy"
Poniedziałek, 26 kwiecień 2010
TV4 - Jazda Figurowa
Niedziela, 25 kwiecień 2010
TVN Uwaga
Niedziela, 25 kwiecień 2010
TVP 2 - Pytanie na Śniadanie
Niedziela, 25 kwiecień 2010
Superstacja
Niedziela, 25 kwiecień 2010