PRZEŁOM cz.2
4 maj 2010
Paradoksalnie, właśnie teraz, kiedy zacząłem odnosić spektakularne sukcesy, poczułem głód wiedzy. Uwodzenie, w sensie zaciągnięcia kobiety do łóżka, jest proste. Właściwe podejście w tej kwestii mamy zakorzenione głęboko w genach. Rozumiana w tym znaczeniu nauka uwodzenia jest czymś zupełnie innym niż np. nauka gry na instrumencie, lub obcego języka. Tam trzeba zgromadzić jak najwięcej nowych umiejętności i trenując, przekuć je w nawyk. Tu przeciwnie. Należy zapomnieć o gromadzonych przez całe życie informacjach i usunąć je z umysłu. Ten etap miałem właściwie za sobą. Coraz mniej potrzebne mi były paterny, hipnoza i cały ten romantyczny bełkot, żeby pójść do łóżka z ładną kobietą. Ale jednocześnie coraz bardziej wiedziałem, że zupełnie nie o to chodzi. Przecież do załatwienia tej kwestii wystarczy tak naprawdę ok. 150 zł wręczone burdel-mamie na obrzeżach miasta. Steve Piccus NIE mówi swoim nielicznym uczniom – nauczę cię jak zaciągnąć kobietę do łóżka . Mówi – nauczę cię, jak przeżywać magiczne, niepowtarzalne chwile z kobietą.
Gdy pozbywamy się destabilizujących leków, napięć i obsesyjnej chęci pójścia z kimkolwiek do łóżka, pojawia się nowy rodzaj energii. Przestajemy szukać okazji do „spuszczenia z krzyża” albo udowodnienia sobie i innym poziomu własnej atrakcyjności.
Zaczynamy szukać baśniowych przygód.
I tak zaczął się kolejny etap mojej edukacji. Bardziej dogłębny, celowy i pozbawiony kompleksów. Dotarłem w necie na strony najsławniejszych uwodzicieli świata. Zapisałem się na listy subskrypcyjne i zacząłem dostawać maile od takich guru jak Ross Jeffris, Steve Piccus, Mystery, Style, Bad Boy, Dawid de Angelo. Każdy z nich reprezentował zupełnie inny styl i techniki. Postanowiłem od każdego z nich wziąć to , co najlepsze i stworzyć styl własny i niepowtarzalny. Buszowałem po polskich i zagranicznych internetowych forach. Międzynarodowa społeczność „PUA” uwodzicieli okazała się wcale nie być, jak wcześniej sądziłem „elitarną grupą dżentelmenów, którzy nigdy nie pokłócą się o dupy”. Były spory, wyzwiska, próby zawłaszczenia cudzych pomysłów i poważne, czasem opierające się o sankcje prawne konflikty między poszczególnymi szkołami. Tylko jednego guru całkowicie omijały jakiekolwiek napaści i inwektywy. Steve Piccus był jakby medialnie niatakowalny. Nawet przedstawiciele nurtów całkowicie odżegnujących się od NLP i hipnozy wyrażali się o nim z niemal nabożnym szacunkiem. Neil straus w „Grze” opisał gościa jako „uwodziciel tak potężny, że kobiety płaciły mu za przywilej zrobienia mu loda” i „jeden z największych hipnotyzerów świata” . Po dotarciu na jego stronę i znalezieniu mail-adresu, zasypałem mistrza pytaniami o jego techniki. O dziwo odpowiedział. Grzecznie podziękował za zainteresowanie jego skromną osobą w tak odległej części świata, obiecał odpowiedzieć na wszystkie pytania po powrocie z dwutygodniowej podróży służbowej do Kanady. Na razie odesłał do swojej „tajemnej” strony. I tak dowiedziałem się, że istnieje antyczna, tajemna wiedza o tym, jak spowodować u kobiety potężny, trwający od dwudziestu minut, do czterech godzin orgazm z wytryskiem.(wieloma wytryskami) Steve nagrał pięć płyt instruktażowych, jak tego dokonać i sprzedawał je w necie, informując, że ilość jest ograniczona. Twierdził, że ta wiedza musi pozostać elitarna i tylko najbardziej zaangażowani osiągną do niej dostęp..
Chwyt marketingowy – stwierdziłem, ale, gdy uzbierałem 400$ i kliknąłem „zamów towar”, okazało się, że sprzedaż płyt wstrzymana. Steve P , po moich kolejnych prośbach o wyskrobanie choć jednego egzemplarza, odesłał mnie do jakichś pracowników swojej firmy, tamci twierdzili, że nie ma i nie będzie. Po dwóch tygodniach takiej przepychalni napisałem:
-Sławni ludzie, jak ty, mają czasem nieracjonalne, kawalerskie fantazje. Może po prostu zapakuj i wyślij swojemu kumplowi z Polski?
- Zaraz wysyłam, przepraszam za kłopoty, będzie mi bardzo miło, jeśli przyjmiesz jako prezent – odpisał i po tygodniu rozpakowywałem kompendium wiedzy, której opanowanie podniosło moje relacje z kobietami na nieznane wcześniej poziomy.
Każda kobieta jest fizjologicznie predysponowana do przeżywania orgazmów z obfitym wytryskiem. Różnica między takim orgazmem, a tym klasycznym jest mniej więcej taka, jak między kichnięciem, a powstrzymaniem się od tego w połowie. Powodem, dla którego zjawisko to pojawia się niezmiernie rzadko jest napięcie, które w wyniku codziennych stresów pojawia się w kobiecych mięśniach. Za pomocą hipnozy, połączonej z bardzo specjalistycznym masażem, można usunąć te napięcia z właściwych miejsc. Gdy już ich nie ma, za pomocą kilkudziesięciu specjalistycznych ruchów doprowadza się kobietę do najintensywniejszego z możliwych orgazmów, któremu towarzyszą wytryski podobnej do męskiego nasienia substancji.
Niestety nie da się tego opisać w „Poradniku”
ANDY
Andrzej Bajko
na podstawie książki „Sex, magia i uwodziciele” oraz za zgodą autora Piotra Pytona
Media o nas
TVN Warszawa - Kalibabka
Niedziela, 12 wrzesień 2010
TVP2 - Kawa czy Herbata
Niedziela, 12 wrzesień 2010
TVN24 - Lekcje Uwodzenia
Niedziela, 12 wrzesień 2010
Polsat - Niemoralne Kobiety
Niedziela, 12 wrzesień 2010
Slajd - Kobieta to nie puszka sardynek
Poniedziałek, 26 kwiecień 2010
TVN Warszawa - ABC Uwodzenia
Poniedziałek, 26 kwiecień 2010
Trener AU wydał nową książkę
Poniedziałek, 26 kwiecień 2010
Nowa książka Neil'a Strauss'a - Zasady Gry
Poniedziałek, 26 kwiecień 2010
Newsweek - Resocjalizacja mężczyzn
Poniedziałek, 26 kwiecień 2010
Playboy - Akademia Uwodzenia Sztuk Pięknych
Poniedziałek, 26 kwiecień 2010
Wprost - "Romans służbowy"
Poniedziałek, 26 kwiecień 2010
TV4 - Jazda Figurowa
Niedziela, 25 kwiecień 2010
TVN Uwaga
Niedziela, 25 kwiecień 2010
TVP 2 - Pytanie na Śniadanie
Niedziela, 25 kwiecień 2010
Superstacja
Niedziela, 25 kwiecień 2010