Aktualne szkolenia

Uwodzenie, podryw i podrywanie, szkolenia z NLS...

Warszawa Szkolenie Indywidualne COACHING INDYWIDUALNY 3 dni i 3 noce intensywnej nauki UWODZENIA Tylko TY i dwóch bardzo doświadczonych trenerów Akademii Uwodzenia DOSTĘPNE TERMINY: Ustalalamy Indywidualnie Cena za 3 dni i 3 noce szkolenia w Polsce to koszt 4 970 PLN* CENA za granicą: 1300 BP na Wyspach 1600 EURO na terenie EUROPY Indywidualne szkolenie dopasowane do Twoich indywidualnych potrzeb. Szkolenie prywatne prowadzą: ANDY - teoria, praktyka w centrum i klubach JJ - praktyka w centrum i klubach NIE MOŻESZ BRAĆ UDZIAŁU W SZKOLENIU GRUPOWYM. NIE CHCESZ SIĘ UJAWNIAĆ PRZED INNYMI. JESTEŚ W ZWIĄZKU Z KOBIETĄ JESTEŚ W ZWIĄZKU LUB JESTEŚ OSOBĄ PUBLICZNĄ. MASZ SPECJALNE OCZEKIWANIA TO SZKOLENIE JEST WŁAŚNIE DLA CIEBIE. Trening będzie dopasowany do twoich indywidualnych potrzeb. W ciągu tego trzydniowego szkolenia nauczysz się: Jak rozmawiać z każdą kobietą. Jak zdobyć pewność siebie i bawić się w klubach bez alkoholu. Jak się poruszać i używać zaawansowanej mowy ciała. Po prostu jak UWODZIĆ kobiety, które do tej pory wydawały Ci się niedostępne. Będziesz miał wiele podejść na mieście, w sklepach, kafejkach i klubach, które pozwolą Ci pozbyć się wszystkich przekonań i lęków przed kobietami i sprawią, że uwodzenie pięknych i atrakcyjnych kobiet będzie nieopisana przyjemnością. Jeśli jesteś zainteresowany to zapytaj mnie o szczegóły i przeczytaj relacje uczestników. Kontakt: Andy kom: +48 515 181 005 andy(a)akademiauwodzenia.com Zapisz się już teraz ! Wypełnij i wyślij FORMULARZ ZGLOSZENIA OPINIE UCZESTNIKÓW SZKOLENIA INDYWIDUALNEGO: Arek Sytuacja przed szkoleniem Przed szkoleniem byłem gościem, który nie wiedział jak podchodzić do kobiet, jak i o czym z nimi rozmawiać, obawiał się odrzucenia i ośmieszenia i to pomimo pewnych atrybutów, które były w kontaktach z kobietami bardzo pomocne. Przez te atrybuty rozumiem niezły wygląd, sportowy tryb życia, niezłe dochody, umiejętność tańca ( salsa kubańska - poziom zaawansowany), ciekawe hobby ( motocykl, narty, sport). Na pewno na ten stan rzeczy miał wpływ rozwód, który nie należał do spraw łatwych i przyjemnych, a skutecznie podkopał poczucie pewności siebie.Traciłem wiele okazji na poznanie fajnych kobiet, przy czym nie mam tutaj na myśli jedynie wyglądu, ze względu na to, że nawet nie próbowałem podejść i nawiązać znajomości z góry zakładając porażkę.Bo przecież, co taki facet jak ja ma do zaoferowania?Czułem, że jeżeli nie zmienię tego stanu rzeczy to wiele stracę w życiu i podjąłem decyzję o próbie zmiany, choć próba ta okazała się być wcale nie taka prosta i przyjemna, przynajmniej na początku. Szkolenie Andy przyjechał do mnie na coaching na południe Polski z Sopotu. Szkolenie podzielone było na dwa etapy.Najpierw teoria. Przedstawione zostało wszystko w sposób łatwo przyswajalny, widać było duże doświadczenie trenera.Na tym etapie jeszcze nie czułem, że dostanę po dupie. Później przyszedł czas na szkolenie praktycznie, czyli ćwiczenia na obiektach żywych w mieście ( centrum handlowe) i w klubie salsowym podczas imprezy. No i się zaczęło. Odezwały się we mnie wszystkie kompleksy i obawy. Byłem jak zwykle niepewny siebie i sparaliżowany strachem. Dzień pierwszy ćwiczeń praktycznych zakończył się z mojej strony prośbą o przedterminowe zakończenie kursu, bo do niczego mi to nie jest potrzebne i chcę żyć tak jak dotychczas, ponieważ nie narusza to mojej strefy komfortu, jest wygodnie i bezpiecznie, chociaż nudno i z chomikiem J. A więc podsumowując dzień pierwszy - porażka. Ale na szczęście trener się nie poddał. I zaczął się dzień drugi. Od rana miałem moralniaka i nastawienie na zakończenie szkolenia. Wcześniej Andy zapytał, czy mam jakąś znajomą, którą mógłbym zaprosić, aby na niej parę rzeczy pokazać. Znalazłem kandydatkę i już chciałem ją odwołać, ale Andy przekonał mnie, aby jednak wpadła. Przez kilka godzin Andy pokazywał mi na niej jak rozmawiać, dotykać, całować i całą masę sztuczek i technik. Byłem pod takim wrażeniem, zresztą moja znajoma również, co było widać w jej mowie ciała. Potem jak się spotkaliśmy za jakiś czas potwierdziła moje obserwacje. Wtedy powiedziałem na głos- JA TEŻ TAK CHCĘ! Andy uśmiechnął się i wróciliśmy do realizacji programu coachingu. Na początek centrum handlowe Sfera w Bielsku Białej i wystawa samochodów, co wiązało się z dużą ilością atrakcyjnych hostess. Nie wiem, dlaczego, ale drugiego dnia nastąpił przełom.Podszedłem do pierwszego stoiska, przedstawiłem się i z uśmiechem podałem rękę.Dziewczyna odebrała to, jako próbę przywitania się i też podała rękę.Ale ja wiedziałem od trenera, że mam poprosić o kluczyki i powiedzieć, że o jej rękę to może później poproszę.No i uśmiech, krótka rozmowa i fajne uczucie: kurwa, to nie boli i jest proste. Oczywiście pod warunkiem, że jest się wcześniej przygotowanym, co ewentualnie powiedzieć i jak się zachować w danej sytuacji. Stoisko drugie. Hostessa czyści szyby w samochodzie.Uzgodniłem, że podejdę i spytam, czy nie wpadłaby do mnie do domu przeprowadzić instruktaż dotyczący mycia okien, bo mama akurat wyjechała, kazała umyć okna, a ja nie wiem jak się to robi. Śmiech, odmowa itp., Ale kontakt nawiązany, rozmowa przeprowadzona, a co najważniejsze przechodząc później koło tego stoiska byłem już rozpoznany i przywitany z uśmiechem. Następnie wieczorem pojechaliśmy do klubu salsowego.Czułem się bardzo podbudowany wcześniejszymi ćwiczeniami, więc tym łatwiej było mi gadać na luzie z dziewczynami i świetnie się bawić, a efektem tego były dwa podrywy w krótkim czasie. Po szkoleniu Okazało się, że jedna z nich uwielbia motocykle, więc pojechaliśmy na zlot, a później na chatę.Historia trwała jakieś 2 tygodnie, dziewczyna chciała odejść od faceta, ale powiedziałem, żeby została, bo ja na związki gotowy nie jestem. Druga udawała, że lubi motocykle wiec pojechaliśmy na wycieczkę, później był 6 tygodniowy związek, rozpadł się, bo kazała mi motor sprzedać, a teraz jesteśmy dobrymi znajomymi i sama prosi o przejażdżki. Następnie była chęć powrotu mojej eks żony. Zobaczyła, bowiem zupełnie innego gościa niż w czasie rozwodu i chciała podłączyć się do zabawy.Ale sorki - drzwiczki się już zamknęły. Były oczywiście również porażki. Między innymi próba poderwania instruktorki fitness, chociaż niewiele brakowało. Sam nie wiem, co spieprzyłem. Generalnie po szkoleniu całkiem łatwe jest podchodzenie do nawet nieznajomych kobiet i rozpoczęcie rozmowy, ponieważ wiadomo już ze szkolenia, że one nie gryzą.Łatwe jest również wyciąganie numeru telefonu czy umówienie się na spotkanie.Trudniejsze jest pozbyciem się ogona. Praktykowałem np. przez jakiś czas coś takiego, jak zatrzymywanie się podczas jazdy motocyklem, podchodzenie do kobiet np. na przystankach i komplementowanie ich dla samego treningu.Zauważyłem, że zarówno im jak i mnie poprawia to humor. Reakcje na takie zachowanie są różne, ale generalnie pozytywne.Niestety zmiana wizerunku ma też swoje minusy: Jedna z koleżanek w pracy powiedziała mi ostatnio na imprezie, że ja to pewnie jestem taki dupcyngiel, który co weekend ma inną laskę. Jak jest dzisiaj? Niestety nie jest tak jak bym chciał. A wynika to z braku treningu. Po kilku szybkich podrywach po szkoleniu dałem sobie spokój z podrywaniem dziewczyn i zaprzestałem nawet treningu dla samego treningu.Trudno mi powiedzieć, dlaczego. I to był największy błąd, bo nawet nie mając na celu poderwania dziewczyny trzeba się stosować do wskazówek ze szkolenia żeby nie wyjść z wprawy. Musi się to przerodzić w nawyk, tak jak np. trening sportowy.Niestety ja dopuściłem do tego, że tak się nie stało, pomimo iż byłem na dobrej drodze. Ale uważam, że jeszcze nic straconego, tylko najpierw muszę powtórzyć szkolnie. Michał student@gazeta.pl DZIEŃ 1 - czwartek Pierwszy dzień coachingu rozpoczął standardowym narzekaniem na to że trzeba rano wstać. Oczywiście to zostało szybko zastąpione przez myśl, co może mnie czekać przez najbliższe 3 dni i to, że podjęta przeze mnie decyzja aby wybrać się na coaching indywidualny do Andy'ego ma na celu zmianę mojego podejścia nie tylko do kontaktów z kobietami, ale ogólnie w kontaktach z ludźmi na jakiejkolwiek stopie. Na dotychczasowe życie nie mam co narzekać. Patrząc na innych wiecznie marudzących współmieszkańców naszego pięknego kraju muszę stwierdzić że optymistyczne nastawienie i trochę oleju w głowie wystarczy aby jakoś sobie tutaj radzić. Mam gdzie mieszkać, mam świetną pracę która daje mi mnóstwo satysfakcji i też trochę pieniędzy, paczkę zgranych przyjaciół, dużo podróżuję po kraju i świecie. Jest tylko jeden aspekt w życiu, który do tej pory kulał, a mianowicie kontakty z kobietami. Podejść, zagadać, poznać się, w dodatku jeśli kobieta jest wyjątkowo atrakcyjna, było dla mnie czymś trudniejszym niż skok na bungee czy wiele rozmów w interesach jakie odbyłem. Już w pociągu w połowie trasy dosiadła się przesympatyczna dziewczyna mówiąca po angielsku z rodowitym brytyjskim akcentem. Jak myślicie ile czasu mi zajęło zagadanie do niej - 3 sekundy, 2 minuty a może pół godziny? Nie, zajęło mi to kolejne 2 godziny żeby się w końcu do niej odezwać. Rozmawiało się bardzo miło, okazało się że jest z pochodzenia Polką i przyjeżdża tutaj do rodziny. Spędzi z nią najbliższe dwa tygodnie a okolice zna bardzo dobrze bo przyjeżdża tu co roku. Co z tego że rozmowa zaczynała się układać, skoro dziewczyna zaraz praktycznie musiała już wysiadać. Nie zagadałem od razu, sam sobie byłem winien. Wiedziałem, że po tym weekendzie takich straconych okazji już nie ma prawa być. Na miejscu nie zdążyłem nawet się rozpakować a już Andy wyciągnął mnie na miasto. Nie ma czasu do stracenia. Pierwsze godziny w Copacabanie upłynęły na analizowaniu tego, co chciałbym osiągnąć oraz ustalaniu strategii. Na pewno chciałem popracować nad postawą, regułą trzech sekund oraz ciętą ripostą. Myślę, że opanowanie tych trzech rzeczy jest kluczem do sukcesu. Andy dał popis swoich możliwości już podczas rozmowy ze znajomymi, po kilku minutach wszyscy byli rozbawieni. Rozgrzewka w klubie w czwartek zajęła mi prawie pół wieczoru, byłem tak spięty że podchodziłem po dwa razy do tej samej dziewczyny - „hej ale już mnie o to pytałeś dzisiejszego wieczoru". No cóż, widocznie stwierdziłem że warto będzie zasięgnąć opinii jeszcze raz. Dopiero zaczynałem zauważać, jak się zachowywać, jak mówić i jak duże znaczenie ma postawa. Albo masz podejście takie, że się świetnie bawisz albo podchodzenie do kobiet jest ciężką pracą. Z pierwszym podejściem zadziałasz wiele, z drugim się tylko zmęczysz. A pod koniec imprezy i tak dostaniesz od Andy'ego kilka odważnych kombatów, żeby zmęczony umysł jeszcze dobić :) DZIEŃ 2 - piątek Piątek zaczął się omówieniem tego co się wydarzyło dzień wcześniej oraz pytaniem Andy'ego „jak bardzo jesteś z siebie niezadowolony". No cóż, trzeba się brać do roboty. Dzień spędzony w większości na zadaniach w terenie. Szczególnie podejścia na plaży były świetne. Aż żałuję że w moim mieście nie ma plaży, chyba w przyszłym roku zamówię kilka koparek z piaskiem i gdzieś rozsypię hihi. Dziewczyna smarująca mi plecy olejkiem po kilkudziesięciu sekundach znajomości i zazdrosna koleżanka, która aż zieleniała z zazdrości - bezcenne. Chodzenie w opasce pirata po okolicach molo w Sopocie i pytanie się dziewczyn, czy moja nowa strategia podrywu na pirata jest skuteczna, było z pewnością łamaniem starych przekonań. To, jakie pozytywne reakcje można było zobaczyć, naprawdę budowało. Nawet propozycje seksu grupowego okazywały się nie być bardzo bulwersujące a raczej jeszcze bardziej rozluźniały atmosferę. No i proszę, przejście na tematy seksualne po dwóch minutach znajomości wcale nie sprawia, że dziewczyny uciekają a często pozwala na dużo szybsze wytworzenie fajnej atmosfery dyskusji. Po kilku godzinach wiedziałem o wszystkim co się działo w okolicy. Dowiedziałem się gdzie wieczorami bawią się najciekawsi ludzie, jakie knajpy są modne, czy jest w pobliżu plaża nudystów, gdzie warto się wybrać w ten weekend. Skoro wszystkie dziewczyny są tak chętne do pomocy to grzechem byłoby z tego nie skorzystać. Wieczorna impreza była świetna, wykonałem kilkadziesiąt podejść z których większość było udanych. Jeśli się spotkałem z niemiłą reakcją, nie sprawiało to że kuliłem ogon i siedziałem z zepsutym humorem do końca imprezy. Po prostu ktoś stracił okazję poznania ciekawego faceta, nie moja strata, idę dalej. Szybko udzielane, przećwiczone z Andym odpowiedzi na standardowe pytania dziewczyn budowały zaciekawienie do dalszej dyskusji. Kolejne bariery przełamane. DZIEŃ 3 - sobota W momencie kiedy Andy zaczął mnie przedstawiać swoim znajomym jako „to ten, który się boi kobiet", zaczęło docierać do mnie w końcu że taka etykietka jest w ogóle bez sensu. Jak można się bać tych przeuroczych dziewcząt, które tylko czekają aż miły, uśmiechnięty facet podejdzie do nich i przyjmie oferowaną przez nich pomoc i bezgraniczne oddanie :). Zadzwoniła dziewczyna poznana dzień wcześniej, czy nie chcemy się przejechać na Hel bo wynajęła z koleżankami domek przy plaży i jadą tam same i chętnie by zaprosiły jakieś ciekawe towarzystwo. Była bardzo przekonywująca, jednak wolałem poćwiczyć tutaj na miejscu, w o wiele trudniejszym terenie. Lepsza z tego będzie lekcja na przyszłość hihi. Na te kilkadziesiąt (a może nawet ich było więcej niż kilkadziesiąt) podejść do kobiet w klubie jakie wówczas wykonałem ani razu nie dostałem po ryju, ani razu muzyka nie przycichła a DJ nie pokazał mnie palcem jako tego który właśnie powiedział coś maksymalnie głupiego, ani razu też To co najbardziej można było zauważyć w moim zachowaniu z zewnątrz to postawa. Jeśli dobrze się bawiłem, miałem dobry humor, podejścia i rozmowy wychodziły bardzo naturalnie i przynosiły świetne efekty. Jedno, drugie, trzecie i w pewnym momencie wchodziłem w stan czystej zabawy i radochy. Jeżeli skupiałem się na zmęczeniu, zakładałem z góry porażkę, od razu to było widać w reakcjach kobiet na te same teksty! Kobiety uwielbiają poznawać i rozmawiać z facetami, którzy są pewni w tym co robią. Jeśli choć przez chwilę się zawaham, powiem coś za szybko lub za cicho, kobiecy radar od razu wszczyna alarm. Powtarzanie z zaciśniętymi zębami „jestem wyluzowany i świetnie się bawię" nic nie zdziała, taką postawę trzeba w sobie poczuć. Wtedy wszystko wychodzi naprawdę genialnie. Klub to takie małe akwarium, gdzie można doskonale obserwować zachowania innych ludzi. Andy doskonale widział kiedy coś było nie tak i przychodził z coraz to oryginalniejszymi zadaniami kończąc „ty jesteś żołnierz i na 1-2-3 jedziesz". Podejścia szczególnie w strefie VIP klubu były odważne i bardzo bezpośrednie. Skoro dziewczyny przyjeżdżają kilkaset kilometrów żeby się polansować i wyśmiewać z całego tabunu identycznych standardowych facetów, trzeba zaatakować od razu z grubej rury. Nagle z kobiety, która facetów owija wokół palca i pije darmowe drinki przez cały wieczór, zostaje tylko mała niewinna (hihi no może to akurat nie do końca) dziewczynka, która wykonuje grzecznie Twoje polecenia. Podchodząc do jednej grupy dziewczyn, jedna z nich tak bardzo chciała mi pomóc w tym żeby poznać jej koleżankę, którą sobie sam wcześniej wypatrzyłem, że przedstawiała mnie jako świetnego kumpla i wspaniałego faceta, która ta po prostu musi poznać. Ach te przyjaźnie między kobietami :) DZIEŃ 4 - niedziela Jeśli spodziewałeś się pikantnych opowieści albo erotycznego opowiadania do poczytania wieczorem, to znajdziesz mnóstwo takich w sieci. Nie o to mi chodziło pisząc tę krótką relację. To, w jaki sposób sobie radzisz z kobietami czy też jakąkolwiek inną dziedziną życia, zależy głównie od Ciebie i od Twojego nastawienia. Oczywiście nie będziesz Casanovą jeśli Twój wygląd fizyczny sprawia że ogólnie ludzie nie zbliżają się do Ciebie bliżej niż na 10 metrów, lecz odrobina pracy nad sobą może naprawdę sprawić cuda. Szkolenie indywidualne stanowi zupełnie inną klasę niż szkolenie grupowe. Na grupowym poznasz i uświadomisz sobie podstawowe zasady jakie rządzą relacjami damsko-męskimi i będziesz miał okazję kilka razy to przetestować. Nie oczekuj jednak cudów, że po dwóch dniach laski z pierwszych stron kolorowych gazet zaczną same do Ciebie wydzwaniać. Indywidualny trening z Andym otwiera naprawdę oczy na proste reguły tej gry, pozwoli Ci na przełamanie Twoich własnych zahamowań i pozwoli samemu doświadczyć Twojego nowego ja. Drzazga splinters@home.pl Magia nowej osobowości... Długo zastanawiałem się jak można streścić 3 dni, pisząc zdania, z których żadne i tak nie będzie w stanie odzwierciedlić tego, co faktycznie się działo i potężnej metamorfozy, jaka zaszła w nas samych... Z Andym spotkałem się w czwartek o 11:03. Spokojne wiosenne przedpołudnie pozytywnie nastrajało do zabawy, więc udaliśmy się do centrum handlowego gdzie czekał już na nas Adamo. Chwilka przy kawie i już atrakcyjna kelnerka biegała wokół nas spełniając zachcianki Andiego i wyrażając swoją opinię na temat mężczyzn... Rozwalony na fotelu starałem się mu wtórować w intrydze z kelnerką, jednocześnie myśląc tylko o tym, jak on to robi, że jest aż tak wyluzowany w każdej sytuacji. Wkrótce miałem się o tym dowiedzieć... Jak pewnie wiedzą Ci którzy już byli na szkoleniach u Andiego, nie lubi on marnować czasu na nadmiar teorii, dodając ją jednak sukcesywnie w trakcie zabawy w praktyce, tak więc już po chwili ruszyliśmy w teren... Otwarcie na opinię i szybkie przeramowywanie zagadywanej dziewczyny na swoją (jak one się pięknie wtedy cieszą :) mimo prawie bezsennej wcześniejszej nocy dawało mi pozytywnego kopa do dalszej gry. Obiad celowo w Mc Donaldzie, gdzie uczyliśmy się dominacji, robiąc numery, których wspomnienie wywołuje u mnie uśmiech nawet teraz, gdy to piszę...Było już około 18, więc czas było zakończyć dzisiejsze działania w „neutralnym” terenie. O 22 pojawiliśmy się w Mieście Aniołów. Całkiem fajny Gdański klubik, gdyby nie fakt muzyki jaka tam aktualnie leciała, ku uciesze Andiego, który spodziewał się mnóstwa atrakcyjnych lasek spragnionych rytmów Disco Polo ;) W klubie nie było zbyt dużego ruchu więc wkrótce zabrakło nam obiektów i zaczęliśmy się dublować z otwarciami, co wywoływało jeszcze większą radość tamtejszych klubowiczek. Szczególnie wpadła mi w oko niezła blondynka, do której oczywiście nie mogłem odmówić sobie przyjemności podejścia. Oprócz małego przytulania i buziaczków w policzek więcej nic z tego nie wyszło, a nie zbierałem numerów, więc zaatakowaliśmy następny lokal, bo w tym zakończyła się już nasza zabawa. Kolejny klubik okazał się rewelacyjnym miejscem, więc wzięliśmy się do dzieła. Po krótkiej rozbiegówce wbiliśmy się na parkiet gdzie mój czujny wzrok dojrzał niezwykle ciekawy obiekt. Chwilka rozmowy, biorę ją za rękę i wychodzimy tam gdzie można normalnie kontynuować dyskusję. Rozmowa szła w bardzo dobrym kierunku do momentu, gdy ni stad ni zowąd pojawił się gość w czarnej koszuli i mówiąc mi „sorki” zabrał mi laseczkę sprzed nosa tak szybko, że nie zdążyłem nawet zareagować. Jak mały chłopiec, któremu ktoś zabrał zabawkę :) poszedłem poskarżyć się Andiemu i już po chwili szedłem opierdolić gościa za tą zagrywkę ku zdziwieniu i szoku wspomnianej wcześniej laseczki i jej koleżanki, jednak to tylko początek tej historii. Po chwili tańczyliśmy w trójkę werbując do środka laski, które uśmiechały się zachęcająco (świetna zabawa). Wciągnąłem więc całkiem sympatyczną blondyneczkę. Chwila tańca i już za chwilkę laska jest obściskiwana przez Andiego, po chwili tańczy z nią Adamo, na końcu ja i laska dostaje kiss close na parkiecie. Podnosząc głowę zauważyłem zabierające mi ją jej koleżanki, a wśród nich tą, z którą rozmawiałem wcześniej :) W tym momencie zniknął jej wcześniejszy uśmiech kierowany w moją stronę, ale tylko na chwilkę ;) Na parkiecie lekko zawrzało od kłótni małych zazdrośnic. Nie nasza wina, więc bawimy się więc dalej...Po chwili dostrzegam laskę, którą liznąłem na parkiecie tańczącą z kumplem. - Zabierz mu ją - powiedział Andy, więc poszedłem. Laska poszła za mną jak po sznurku mimo mojej lekkiej niepewności, co do tej zagrywki i szoku, jakiego doznał w tym momencie gość, który z nią tańczył i który de facto nie za bardzo wiedział, co ma zrobić, więc kręcił się wokół. Troszkę przytulanek i oddałem ją chłopcu. Niech ma, a co...nie jestem egoistą. Po jakichś 20 min widzę ją ponownie, tańczącą z kumplem - gościem, który mi zabrał wtedy czarnulkę. Tym razem już pewniej wbiłem się w ich 6 osobową tańczącą grupkę i skutecznie zabrałem mu laseczkę. Chwila przytulanek i stwierdziła, że musi iść do toalety, a że byliśmy objęci, więc też tak poszliśmy. Weszła do toalety, po czym odwróciła się z uśmieszkiem. Dziwnym trafem łazienka była pusta. - Chodź - powiedziała kiwając palcem w moją stronę. W tym momencie lekko osłupiałem. Nie spodziewałem się aż takiego rozwoju sytuacji...Rozejrzałem się. Wokół nie było ochrony, więc wszedłem za nią i zamknęliśmy się w kabinie.... Tą historią zakończę pierwszy dzień w klubie, choć działo się zdecydowanie więcej... Drugi dzień przyniósł dla mnie nieoczekiwanie drobne utrudnienie. Od samego początku niespecjalnie mi szło wyciąganie lasek na kawę w centrum handlowym. Zmęczony i lekko zniechęcony niepowodzeniem usiadłem z Andym przy kawie. - Co jest ? Dlaczego nie przyprowadzasz lasek na kawę ? - głos Andiego wywoływał u mnie w tym momencie huśtawkę nastrojów ciężarnej kobiety łącząc motywację i chęć do działania z irytacją i wkurwieniem. - Zmieniamy ćwiczenie - stwierdził Andy rzucając nowe otwarcia mające oprócz swej niebagatelnej skuteczności poprawić stan i dawać niezłą zabawę Efekt był błyskawiczny. Dwa pierwsze podejścia i dwa numery telefonów w odstępie czterech minut...Hmmm...całkiem nieźle. Tak mała, a zarazem tak duża zmiana. Kolejne podejścia i otwarcia par... Fajna zabawa. Tylko skąd te wszystkie laski wiedzą gdzie są burdele w mieście ?? Dziwne :) Wieczorna impreza, tym razem w klubie Elips. Szybka rozbiegówka po klubie. Na dzień dobry wpadła mi w oko kelnerka. - Podoba Ci się ? To idź jej to powiedz ! - zadziwiające jak w ustach Andiego wszystko jest takie proste, więc poszedłem. Laska pewnie zaprawiona w takich sytuacjach szybko zabrała mi źle ułożone ręce, na które wcześniej uczulał mnie Andy. Jednak obrót całej sytuacji był całkiem ok, więc postanowiłem wnieść poprawki później. Po chwili jednak pojawił się kark w obcisłym sweterku. Z uśmiechem podszedł i przytulił ja całując ją na powitanie w policzek. Hmmm...Jego czy nie jego, oto jest pytanie ! Dziwne, jak umysł automatycznie dobiera sobie odpowiedź, która jest łatwiejsza do zaakceptowania i głęboko tkwi w tym przekonaniu. Mimo wszystko poszedłem zapytać. Gość dziwnie zmiękł od razu jak tylko złapałem go za kark i lekko przyciągnąłem żeby zapytać, co go łączy z laską. Okazało się, że to tylko jego, jak to ładnie ujął „bardzo bliska koleżanką”... Dałem jej tymczasem spokój zwłaszcza, że po tym jak skończyłem z nim rozmawiać zaczął biegać za nią jak piesek... Po co mimo wszystko ryzykować konflikt z grupką karków, skoro jest jeszcze, z czego wybierać - pomyślałem idąc dalej. Sympatyczna drobna czarnulka, była kolejną atrakcją wieczoru. Fajna relacja łącznie z pokazem sztuki tańca i demonstracji na niej obrotów „by Andy”. Ogólnie wieczór zakończył się całkiem pozytywnie. Trzeciego dnia wybraliśmy się między innymi na zakupy. Naszym celem był mały sklepik w Gdańskim centrum handlowym. Miła i zgrabna obsługa plus rewelacyjny wybór towaru wzmagało chęć wykreowania nowego „JA”. Pierwszą pomocnicę znalazł Adamo. Mimo, że była z koleżanką ochoczo zabrała się za pomoc w doborze ciuchów. Moja pomocnica przyszła do mnie sama. Nigdy nie zrozumiem jak działa ten wewnętrzny magnes, ale jak by to nie było działa rewelacyjnie. Okazało się, że bidulka zgubiła gdzieś w markecie swojego chłopaka. - Znajdziemy Ci nowego - szybko skontrował wypowiedź Andy, po czym zrobił szybkie przeramowanie mnie na jej mężczyznę. Przerzuciła cały sklep szukając dla mnie najbardziej odpowiednich rzeczy, podczas gdy ja robiłem swoje i starałem się grać najlepiej jak to możliwe. Zwerbowałem ją nawet do przymierzalni, bo w końcu powinna widzieć swojego chłopaka chociaż półnago ;) Po chwili jednak znikła i stanęła przed sklepem, a ja dalej wybierałem rzeczy. - Gdzie ona jest ? Wziąłeś numer ? - słowa, a w tym przypadku wręcz krzyk krytyki Andiego mają wielką moc... Wyszedłem przed sklep. Jej chłopak właśnie nadchodził, lecz był jeszcze daleko. Lekko zmieszana spojrzała w jego stronę i na mnie. Nie było sensu czekać, więc podbiłem od razu z wyciągniętym telefonem zasłoniętym kurtką i stanąłem przed nią. - Napisz. - Ale mój chłopak... - powiedziała niepewnym głosem. Przerwałem jej w pół zdania. - Pisz zanim przyjdzie ! - grzecznie wpisała numer z trzęsącymi się rączkami, przez presję zbliżającego się chłopaka. Zapytałem jej jeszcze jak ma na imię i grzecznie się pożegnaliśmy nawet bez buziaka. Kolejny wieczór w Elipsie. Tłok jak cholera, mimo wszystko Adamo załatwia stolik od kelnerki, którą dzień wcześniej komplementował za ruszanie seksowne biodrami. Rozbiegówka i na parkiet. Widzę laskę stojącą przy barze, więc kiwam jej palcem wskazując na parkiet przy mnie. Standardowa reakcja, czyli zmieszanie. Wracamy na chwilkę do stolika. Widzę ją na dole, więc idę. Chwilka rozmowy, zjebka że nie przyszła jak jej kiwałem i zabieram ją za rękę od baru. Całkiem fajna rozmowa, ale wracam do Andiego i Adamo. Kolejna sytuacja z nią na parkiecie, małe przytulanki, drobne pocałunki łącznie z pojedynczym śliniaczkiem, ale widać, że coś jest nie tak. To Andy źle na nią wpływał ;) i sprawiał ze laska bardziej śliniła się na niego niż na mnie. Łobuz :) Byłem skrajnie wykończony więc zawinąłem się około 1:30 bajerując jeszcze 3 extra blondynki w mega kolejce do szatni. Andy wyszedł ze mną na chwilkę robiąc na do widzenia demo tego jak można liznąć laskę po kilku zdaniach i na tym zakończył się weekend pełen emocji... Mógłbym tak długo tworzyć opisując kolejne sytuacje, które działy się w trakcie tych 3 dni. Metamorfoza, jakiej doznałem najbardziej dobitnie zaczęła działać, gdy już wróciłem do domu i odespałem weekend pełen przygód. Czas zadzwonić do jakiejś niezłej koleżanki.... Dziwnie łatwo się zgodziła... Przywitała mnie w drzwiach w prześwitującej bluzeczce bez stanika... Czego chcieć więcej - pomyślałem. Po tym weekendzie już nic mnie nie było w stanie zadziwić. Magia nowej osobowości. Budzę się, co rano z uśmiechem na twarzy i z myślą - ciekawe, co dziś fajnego mnie spotka - a spotka na pewno... Pozdrowionka dla Andiego i Adamo. Adamo adamo@discordia.pl Dzień pierwszy. Właśnie wróciłem z pierwszej części dnia numer jeden indywidualnego coachingu uwodzenia z Andym. Dzień ten polegał głównie na przejściu przez podstawy i rozpoczęcie podstawowych otwarć w centrum handlowym. Sporo ciekawych rzeczy się nauczyłem, dodatkowo utrwaliłem sobie coś co już było mi znane i zobaczyłem jak inne rzeczy powinno się stosować w praktyce. Największą zaletą tych ćwiczeń było to, że zostało mi pokazane co robię nie tak co powinienem zmienić. Najwięcej pracy musze włożyć w język ciała, sposób mówienia i ogólną aurę jaką staram się wytworzyć. Same teksty i otwarcia nie są aż tak ważne. Przykładowo dowiedziałem się jak zatrzymać idącą z naprzeciwka kobietę. Do tej pory rozmawiałem z kilkoma fajnymi naprawdę atrakcyjnymi dziewczynami, parę śmiesznych wpadek było w stylu zaczepianie tych samych dziewczyn tym samym tekstem ale ogólnie jestem pełen optymizmu, dobrze się bawię i jestem sympatycznie zmęczony. Teraz czas na chwile snu. Za parę godzin ruszamy w miasto na imprezę. Jak może pisałem nigdy nie pracowałem w klubach, więc na pewno będzie to wieczór pełen wrażeń. No już jestem z powrotem. Właśnie wróciłem z pierwszego wieczoru w klubie. Chciałbym bardzo silnie podkreślić, że dotąd nie działałem w klubach. Założenia jakie zostały przede mną postawione to dobrze się bawić w gronie ludzi, z którymi jestem, prezentować tym samym odpowiedni klimat i przyciągać tym kobiety. Do poprawy mam zdecydowanie: - Prędkość mówienia, zbyt szybko mówię, powinienem stwarzać większe napięcie mówiąc wolniej. Jestem ciekawym i -pewnym siebie mężczyzną, mówię powoli i to co mam do powiedzenia niesie ze sobą znaczenie, kobieta nie słuchając moich słów traci okazje poznania ciekawego punktu widzenia. - Język ciała nie nachylać się nad kobietą a raczej rozwiązać sytuację tak aby to ona lgnęła do mnie ustawiać ją tak jak mi jest wygodnie. To ja jestem nagrodą w tej grze, to o mnie zabiega- Dodatkowo ogólnie postura, muszę pamiętać o odpowiednim ułożeniu ciała - innymi słowy "siła spokoju". Ma to być widać, brak jakichkolwiek niepotrzebnych ruchów, żywa gestykulacja, pełna kontrola nad sytuacją.- Być zdecydowanym i pewnym siebie, walczyć do końca i nie ulegać testom - "oko tygrysa". Nie interesuje mnie to co kobieta ma do powiedzenia, gdy mnie testuje jest to wyjątkowo urocze i sprawia mi przyjemność. Znaczy to wyłącznie to, że jest zainteresowana.- Większy luz, czasami zbyt się denerwuję, chociaż sam tego nie zauważam. Mam swój styl dobrze się bawię i gdy kobieta chce się ze mną bawić i ciekawi ją moja osobowość to super, jeśli nie to "sorry winetou bussiness is bussiness", następna...- Więcej uśmiechu, mogę i zamierzam emanować większym magnetyzmem. Jestem przepełniony pozytywną energią i mam jej tyle, że mogę się nią podzielić z kobietą, która na to zasługuje Do ciekawszych historyjek dzisiejszego wieczoru można zaliczyć sytuacje:- W której facet będący z kobietą na imprezie (jako przyjaciel) podaje mi do niej numer telefonu, ona siedzi obok.- Spotkanie starej znajomej z liceum i dosyć "żywe" i ciekawe komplementy, które wywołały lekki poruszenie u ochroniarzy i ich znajomego. To są tylko najciekawsze "anegdotki". Ogólnie wieczór był bardzo pozytywny. Jestem na nogach od godziny 8 rano i dopiero zaraz idę spać, a jest godzina 2 w nocy. Jutro następny dzień i następne akcje. Idąc na szkolenie czułem się trochę zdenerwowany, teraz jestem ciekawy czego się nauczę jutro i jak będę mógł to wykorzystać w moim codziennym życiu. Fantastycznie się czuję. Uważam też, że z takim podejściem jutro pójdzie mi znacznie lepiej. Jestem bogatszy o nowe doświadczenia. Czuję się jakbym był na szczycie Mt. Everestu. Stoję na ramionach gigantów. Dużo czytałem na temat uwodzenia, teraz zamieniam to w czyn. Siła spokoju, pełen luz, teraz jesteś w mojej rzeczywistości. Jest ona bardzo wyjątkowa i musisz zasłużyć na to aby korzystać z jej dobrodziejstw... Dzień drugi. Dzisiaj większość dnia po raz drugi spędzona w centrum handlowym, otwarcia i ćwiczenie Cube. Na dobra sprawę nie mam Ci nic wyjątkowego do zakomunikowania. Miło spędzony dzień, pięć godzin praktycznie nieprzerwanej akcji. Dużo pozytywnych interakcji, ciekawe pomysły na otwarcia, dobra zabawa. Taki jest szybki bilans pierwszego dnia. Nie rozmawiałem jeszcze z trenerem na czym się mam dzisiaj koncentrować. Ale ogólnie wiele rzeczy poprawiłem od wczoraj i ogólnie jestem naładowany pozytywną energią.Kolejna noc w klubie. Przed uderzeniem do klubu umówiłem się jeszcze z poznana wcześniej koleżanką aby trochę poćwiczyć. Szybkie spotkanie a później klub. Tym razem klub był zupełnie inny. Większy stosunek kobiet do mężczyzn, kobiety zdecydowanie bardziej atrakcyjne, zadbane, otwarte na uwodzenie. Chociaż może to ostatnie było bardziej kwestią zmienionej postawy od czasu dnia poprzedniego, co kobiety automatycznie zauważały i stawały się bardziej przyjazne. Rzeczy, które zrobiłem po raz pierwszy to otwieranie par jednolitych i mieszanych przy użyciu dosyć ciekawych tekstów. Ogólnie ten wieczór polegał bardziej na byciu bardziej wyluzowanym. Skoncentrowaniu się na zabawie, kobiety same przychodziły. Dużo czasu było spędzone na parkiecie, ewentualnie jakieś fajne sztuki były wyciągane do stolika, bądź odwrotnie, tzn. laski stojące na obrzeżach parkietu były wciągane bliżej nas. Z tego wieczoru najbardziej chyba zapamiętam reakcję jednej kobiety, gdy zacząłem gadać z jej facetem a nie z nią. No i był też jeszcze moment gdy kazałem tańczącej ze mną kobiecie pójść i znaleźć jakąś jeszcze partnerkę. Dzień trzeci. Dzisiejszy dzień był bardziej teoretyczny. Mniej chodzenia, mniej otwarć. Wynikało to między innymi z zakresu materiału jaki mieliśmy do przerobienia (NLS, manipulacja, testy, kluby) ale również ze specyfiki dnia i miejsca gdzie byliśmy. Jak może wiesz dzisiaj jest sobota, dzień wolny od pracy. Centrum handlowe było przepełnione parami, bardzo mało singli. Dlatego też musieliśmy improwizować i w bardzo ograniczonym stopniu zrealizowaliśmy założone na ten dzień ćwiczenie. W trakcie akcji zmieniliśmy podejście i skoncentrowaliśmy się na dobrej zabawie, robieniu sobie jaj i otwieraniu par chłopak + dziewczyna. Zdecydowanie dużo mi dała sesja o NLS. Fantastyczne stoją za tym możliwości i na pewno będę ten temat zgłębiał. Niesamowita sprawa. Świetnie się też bawiłem na zakupach. Dzisiaj postanowiłem trochę zaszaleć kupiłem sobie okulary przeciwsłoneczne (kolejny pierwszy raz, dotąd nie lubiłem), nowe odjechanie spodnie (także tym razem nowość, do tej pory raczej styl konserwatywny), podobnie z koszulą w fantazyjną grafikę. Bawiłem się świetnie dlatego, że obsługa sklepu była miła, fajnie nakręcaliśmy napięcie seksualne, stwarzaliśmy pozytywną atmosferę i ogólnie rewelacyjnie się bawiliśmy. Zauważyła to nie tylko obsługa sklepu ale również przechodzący obok sklepu inni goście centrum. Bardzo spoko dzień. Naładował mnie pozytywną energią, którą wykorzystam dzisiejszego wieczoru. Koniec. Szkoda. Wielka Szkoda. Godzina 1844, Niedziela 4 marca. Właśnie wróciłem do domu po prawdopodobnie najbardziej ekscytujących dniach mojego życia. Ale wszystko po kolei. Wczorajszej nocy bawiliśmy się w tym samym klubie, w którym szaleliśmy dzień wcześniej. Tym razem klimat był zupełnie inny, więcej ludzi, więcej fajnych dziewczyn, ciekawsze, bardziej wyzywające warunki. Podejście nasze też inne, większy luz, bawimy się. Przez te parę dni zrobiliśmy bardzo dużo i było to widać. Wybieraliśmy tylko najlepsze egzemplarze spośród tych najbardziej efektownych, rozmawialiśmy i prowadziliśmy sytuację dalej. Niewiarygodne co może zdziałać pozytywny obraz wykreowany w Twojej głowie. Naszym głównym celem na wieczór było wybranie jednej dziewczyny, uwiedzenie jej, zapewnienie jej świetnej zabawy no i ostatecznie dojście do "kiss close" albo tam i wtedy "sex close". Miałem ten cel na uwadze i pomimo tego postawiłem na świetną zabawę. Bawiłem się interakcjami z kobietami, nawet takimi, które zapewne widziałeś tylko na okładce żurnala. Moja "wybranka" była bardzo fajną mężatką, miło mi się z nią rozmawiało ale nasza interakcja nie przyniosła wypełnienia zadania. Wychodząc z klubu nie mogłem jej znaleźć i się z nią pożegnać, więc kontakt się urwał ale wiem, że spotkam ją jeszcze bo będę wracał do tego klubu jeszcze nie raz. Na jej miejsce w międzyczasie znalazło się jeszcze parę innych fajnych dziewczyn, do których już mam kontakt, więc ogólnie jestem bardzo zadowolony i napompowany miłą energią. Z tego klubu przeniosłem się później do innego, już samemu. Byłem umówiony z dziewczyną z którą spotykałem się od jakiegoś czasu. Poszliśmy razem na imprezę i tam też troszkę zacząłem trenować postawę ciała, zachowanie na parkiecie. Pomimo to, że klub był dosyć specyficzny to czułem, że zapewniałem mojej partnerce bezpieczeństwo moją postawą, mężczyźni wyżsi ode mnie o dwie głowy przepraszali mnie gdy na mnie wpadali na parkiecie itp. Po klubie wróciliśmy do niej i kochaliśmy się. Następnie spędziłem z nią cały dzień aż do teraz. Powiedziałem co robiłem przez te trzy dni, nie była zachwycona ale po tak rewelacyjnym seksie nie miała specjalnie powodów aby się o cokolwiek kłócić. Muszę powoli kończyć bo chcę jeszcze wykorzystać tą energię aby skoczyć na siłownię... Z ciekawszych historyjek z tego wieczoru to dostęp do służbowej toalety obsługi w sytuacji, gdy kolejka do klopa była kilometrowa. Stolik dostaliśmy za darmo od kelnerki zaczepionej dzień wcześniej z tekstem o podpuszczaniu klientów kręceniem biodrami. Podobnie sytuacja z kolejką w szatni, gdy wszedłem za ladę i po prostu wziąłem swoją kurtkę wzbudziłem ogólny, wielki WOW i respekt u ludzi, którzy czekali na swoją kolej. Pozdrowienia dla Drzazgi i Andyego. Było super. Nowy. Początek. Nowego. Życia. Nowego. Świata. Rewelacja. Starwalker starwalker@interia.pl Andy'ego poznałem na jego seminarium uwodzenia w styczniu 2006r. Zwróciłem na niego uwagę, bo zobaczyłem że dysponuje ogromną wiedzą z zakresu uwodzenia oraz NLP. Jest bardzo zaangażowany w to co robi, a ponadto wyczułem u niego wewnętrzną chęć pomocy. Andy zrobił na mnie doskonałe wrażenie. Zrozumiałem, że podczas seminarium uwodzenia wszystkiego się nie nauczę i potrzebuję więcej nauki by biegle opanować sztukę uwodzenia kobiet. Seminarium uwodzenia pokazuje tylko pewną psychologiczną wiedzę, a potem to wszystko trzeba wypraktykować. Podczas późniejszych "ćwiczeń" dobrze jest mieć kontakt z instruktorem, by nie popełniać zbyt wielu błędów. Dlatego skorzystałem z coachingu. Powtarzaliśmy materiał z uwodzenia kobiet i ćwiczyliśmy przez dni i dwie noce w Sopockich klubach i centrach handlowych oraz na ulicy. Pamiętam pierwsze podejścia do kobiet i sukcesy jakie już pierwszej nocy miałem z kobietami. Z każdym dniem moja pewność siebie i umiejętności uwodzenia poprawiały się wręcz magicznie. Mało kto zna się na naturze i psychice kobiety jak Andy i potrafi tak jak on przekazać tą swoją wiedzę z zakresu uwodzenia i NLP. Andy ma zawsze czas dla "ucznia" oraz potrafi się tak zaangażować....po prostu by pomóc mężczyźnie w tej jednej z najtrudniejszych spraw odnośnie komunikacji pomiędzy kobietami a mężczyznami. Andy otworzył mi oczy, jakie są prawdziwe potrzeby kobiet...coś co dla mnie było lekkim szokiem, ale tego wszystkiego możesz nauczyć się... Teraz jak wspominam jaki byłem kiedyś, to śmieję się sam z siebie i jednocześnie jestem dumny, że zrobiłem tak wielkie postępy, pomimo że nie wierzyłem że jest to możliwe. Polecam gorąco INDYWIDUALNY COACHING. Tygrys tygrys7@poczta.onet.pl Relacja po coachingu indywidualnym w Sopocie. Przyjechałem do Sopotu o 10.00. ANDY już na mnie czekał. Jego pierwsze pytanie brzmiało: Byłem ciekawy czy będziesz w tych samych butach co na ostatnim szkoleniu?" Nie pomylił się. Postanowił że koniecznie muszę zmienić styl mojego ubierania się na co miałem odłożyć kasę. Pojechaliśmy więc na zakupy do centrum handlowego w Gdańsku. W drodze opowiedział mi jak mam się zachowywać przy podejściu do kobiet, jaką mieć postawę i o czym rozmawiać. W centrum poszliśmy do butiku z odjechanymi ciuchami. Sprzedawczyni na początku niemrawo nas obsługiwała ale wystarczyło powiedzieć" A gdyby była pani moją dziewczyną to jakie ciuchy by pani na mnie widziała?' ANDY dodał jej jeszcze parę słów i laska przewaliła pół sklepu żeby wybrać coś odpowiedniego. No i jeszcze oczywiście dostałem potężny rabat za zakup koszuli i spodni. Następnie przyszedł czas na naukę chodzenia. Zrobiliśmy 2 rundy po centrum i stała się rzecz dziwna. Techniki zmiany przekonań i laski same zaczęły się na mnie gapić jak szliśmy. Potem powiedział mi z jakimi otwarciami mam zaczepiać dziewczyny i do roboty. Pierwszy lepszy sklep i wchodzę. "Cześć podobasz mi się, chciałbym cię bliżej poznać. Opowiedz mi coś o sobie" Ekspedientka kompletnie zaskoczona. Jeszcze nikt jej wcześniej tak nie zaczepił w pracy. Była bardzo miła i wcale nie gryzła. Nie umówiła się od razu, a ja nie zbierałem numerów telefonów. Następny butik i jeszcze lepsza reakcja dziewczyna prawie się umówiła, ale była mężatką a kierowniczka jej kręciła się po sklepie. Następna samotnie siedząca w barze " Cześć właśnie przechodziłem z kolegą, spodobałaś mi się i chcę cię bliżej poznać" Zacząłem rozmowę ale zaraz pojawił się jej chłopak. Następny sklep to samo otwarcie i ekspedientka o mało nie spadła z drabinki. Czerwona jak burak nie wiedziała co ma powiedzieć. Jeszcze kilka podejść na otwarcie naturalne czyli " Nie wiesz gdzie tutaj jest fajny klub, gdzie można się dobrze pobawić wieczorem". O rany chyba znam wszystkie adresy klubów w trójmieście. Z każdym kolejnym podejściem szło mi coraz lepiej i miałem większy luz. Później było sporo rozmowy i szkolenia na temat jak mam się zachowywać w klubie. Oczywiście zero alkoholu i czuć się jakby wszystkie dziewczyny w klubie były moje. Potem przerwa i o 22.00 zaczynamy zabawę w klubie. Pod klubem miałem niezły stres bo ANDY mnie sterroryzował, że mam podejść do minimum 30 dziewczyn i przynajmniej z jedną się całować. Klub nazywał się "POKŁAD" w Gdyni. W środku sporo było ładnych dziewczyn i ANDY poznał mnie z kolegami po szkoleniach u niego, którzy zjawili się tam nie przypadkiem Jarek i Tomek podbijali co chwila do różnych dziewczyn, co jeszcze bardziej mnie zdopingowało, że jednak można się dobrze z nimi bawić. Na rozbiegówkę miałem zaczepiać na opinię o tym klubie. Zaraz potem kazał mi zaczepiać te najładniejsze i to na jakie otwarcie. Miałem podchodzić do dwóch i mówić "Cześć dziewczyny czy Wy czasem nie jesteście Biseksualne ?". Myślałem że zaraz wyrwę z liścia ale się pomyliłem. Odpowiadały różnie i miałem przygotowane wersje do dalszej rozmowy i byłem w szoku, że tak reagują na te otwieracze, które kiedyś nie przeszłyby mi przez gardło. Następne otwarcie jakie miałem zastosować wywołało kolejne zdziwienie. Laski reagowały niesamowicie na to otwarcie, które ANDY wymyślił w COPACABANIE w Sopocie latem podbijając do atrakcyjnej IRANKI z polskim rodowodem, którą wyprowadził na Molo. Nawet nie dał mi zakurzyć papierosa tylko do następnej, do następnej. I wyrzucił mnie do ładnej brunetki z którą kazał mi zatańczyć i się całować. Zaczęliśmy tańczyć i trochę rozmawiać, a dziewczyna coraz bardziej zaczyna się do mnie kleić no więc w ślinę. K... pierwszy raz w życiu liżę się z dziewczyną na dyskotece na parkiecie TRZEŻWY !!! Wziąłem ją za rękę i prowadzę na ławkę i tu kolejny szok. Na ławce siedział jej chłopak i nic nie powiedział na to, że się ze mną całowała. Następnych kilka podejść i ANDY każe mi tym razem tańczyć za rudą dziewczyną na beczce, ale się spękałem. Powiedział mi że mam jeszcze raz wrócić i tym razem wyrzucić piękną blondynkę z drugiej beczki i sam tam miałem zatańczyć i dodał "ale ty na pewno nie masz jaj żeby to zrobić" wiecie jak to działa. Za chwilę byłem już na beczce i mówię do blondyny " albo tańczysz ze mną albo wyjazd z beczki" tak więc beczka była tylko moja. Następnych kilka podejść i następne skromne buziaczki. Naraz z parkietu wyłoniła się atrakcyjna blondynka z dużym biustem, a na to ANDY "ta jest twoja , do ataku". Na to ja mu mówię "przecież tańczy z typem dwie głowy wyższym ode mnie", na to on "nie pier... po prostu mu ją zabierz". Z niezłym stresem, ale podchodzę do niej, biorę ją za ręce bez słowa i zaczynam tańczyć. Typ dosłownie oniemiał, nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Podobno dziewczyny z boku śmiały się i biły mi brawo. Ja tego nie widziałem, bo byłem bardzo zajęty tangiem przytulangiem z nowo poznaną laską. Po chwili już się z nią całowałem. Później wzięła mnie za rękę i zaciągnęła na górę na krzesła. Trochę przytulania i zaproponowałem jej pójście ze mną do hotelu, niestety nie udało się. Zrobiłem jeszcze kilka podejść i czas było się zwijać. Na koniec przykleił się do mnie jeszcze jakiś gej. Przy wyjściu jakiś facet mi powiedział że jestem chyba mistrzem podrywu. Na drugi dzień o 12.00. Spotkanie się z ADNYM i zaczęliśmy naukę perswazji. Potem byłem na szkoleniu NLP, które prowadził do 18.00 i do hotelu wypocząć przed wieczorną dyskoteką. O 22.30 zaczynamy zajęcia w klubie ELIPS w Gdyni. No i do roboty. Na początek dla rozgrzewki zaczepiłem parę dziewczyn na opinię o klubie. Po wskazówkach zacząłem każdą całować na przywitanie. Potem zacząłem stosować mocniejsze otwieracze typu " Czy my się skądś nie znamy. Spaliśmy już ze sobą czy jeszcze nie". Reakcje były różne najczęściej zszokowanie. Tego wieczoru miałem zastosować otwieracz, przed wymówieniem którego sam miałem niezły stres " Cześć, podobasz mi się, chcę się z tobą dzisiaj kochać". Podszedłem do dwóch dziewczyn, które wskazał mi ANDY. Myślałem że po wypowiedzeniu tego wyrwę plombę, ale nie. Ta dziewczyna do której rzuciłem tekst nie wiedziała co powiedzieć. Za to jej koleżanka jakiś czas później sama się do mnie przykleiła. Trochę się z nią całowałem przy barze i pogoniłem. Następne dwie stojące przy barze otworzyłem na opinię o klubie. Jedna z nich zapytała czy postawię jej drinka, na to ja jej odpowiedziałem że moja koleżanka facetów stawiających drinki traktuje jak szmaty. Tekst oczywiście zapożyczony od trenera. Powiedziałem do tych dziewczyn Blondi wskazując na ANDIEGO "Mój kolega powiedział że na pewno nie będziecie na tyle odważnymi kobietami żeby pocałować się ze mną w usta dwie na raz". Za chwilę na jego oczach to się stało. Powiedziałem mu o tym drinku na co on dorwał jeszcze te dwie laski i powiedział im że niech nie myślą że jestem frajerem, który stawia drinki. Jedną z nich wkręcił i dał jej pól godziny czasu do zakochania się. Wiła się, że tak mało czasu odstała ihhihi Później jedna z nich powiedziała że mam u niej minusa na to ja przyciągnąłem ją za kark do siebie i pocałowałem. No i już miałem u niej plusa. Powiedziałem jej że idę się trochę potańczyć na parkiet i może wrócę do niej. Kiedy staliśmy i wkręcaliśmy te dwie do ANDIEGI podeszła chyba najładniejsza laska w klubie pytając: - Czy Ty się mnie boisz?. Okazało się, ze ANDY 3 minuty wcześniej opieprzył ją po tym jak Jarek do niej podbijał, a ona nie zareagowała. Laska wkręcała że się znają podając tego imię niby z Copacabany z Sopotu, a ANDY powiedział że wogóle jej nie kojarzy i kazał jej wymyślić karę dla siebie. Laska się zmieszała i do końca się kręciła z koleżanka koło nas. W miedzy czasie pojawili się kumple ANDIEGO co byli dzień wcześniej i jeszcze jeden zwany Seedman znany z forum NLS. Zrobiłem kilka kolejnych podejść. Co się nie ruszę po sali to jedna z BLONDI cały czas za mną. Zacząłem z nią tańczyć i lizać się. Odwróciła się i zaczęła ostro ruszać biodrami jeszcze lepiej niż ta z pierwszego dnia. W tym momencie już wiedziałem co mam zrobić po uprzednich wskazówkach. Wziąłem ją za rękę i zaprowadziłem na kanapę mówiąc "Chodź porozmawiamy chwilę". Na kanapie siedziała mi na kolanach odwrócona do mnie tyłem i poruszała tyłkiem tak jakbyśmy się kochali. Trzymałem ją za boki i widzę z daleka jak ANDY pokazuje mi, abym przesuwał ręce do góry na biust i po chwili trzymałem ja za piersi i zacząłem je pieścić. Naraz ona wstaje z kanapy no to ja za nią, a ona mnie pcha z powrotem na kanapę, ja siadam, a ona zaczyna tańczyć przede mną taniec jakby erotyczny. jakby chciała mi pokazać jak jej ciało bardzo mnie pragnie. Siedziałem na kanapie jak król, a ona tańczyła jakby była moją niewolnicą. Niesamowite przeżycie. Potem znowu trochę macanka i moja propozycja o spędzeniu reszty nocy u mnie. Nie chciała się zgodzić pomimo że miała na to wielką ochotę bo była z koleżanką i nie chciała źle wypaść w jej oczach. Podziękowałem jej i dałem buziaka na pożegnanie. Na nas też już był czas bo była 4 rano i byłem potwornie zmęczony. Trzeci dzień zaczynamy spotkaniem w kawiarni, gdzie zrobiliśmy podsumowanie szkolenia. Zrobiłem niesamowitą ilość podejść do kobiet w ciągu dnia i jeszcze więcej w klubach. Rozmawiałem, tańczyłem i całowałem się jak nigdy i nie wierzyłem, że to jest możliwe, a jednak nawet ja potrafiłem to zrobić pod fachowym okiem eksperta. Po południu wsiadałem już do pociągu do Warszawy. Nie chciało mi się wracać do domu. To co przeżyłem na tym szkoleniu było fantastyczne. Pierwszy raz w życiu robiłem rzeczy, o których mogłem tylko pomarzyć. Jeśli ktoś chce naprawdę ruszyć do przodu w podrywaniu kobiet gorąco polecam to szkolenie. P.S. To wydarzyło się naprawdę, żadnego koloryzowania. Wielu technik i jak ona zadziałały nie pozwolił mi ANDY opisać, a szkoda bo byłoby co czytać. ANDY dzięki za nowe spojrzenie i możliwości jakie mi pokazałeś. Moje życie jest jak nowe. Zapisz się już teraz ! Wypełnij i wyślij FORMULARZ ZGLOSZENIA

Karol Skoczyński

A zaczęło się całkiem niewinnie ...Urodziłem się ? Nie to nie ta bajka. Bajki mają to do siebie, że pomimo wzlotów i upadków jest zawsze wesoło.U Nas upadek nie zawsze jest wesoły, ale jest coś co zawsze Nam daje, tym czymś jest wiedza, wiedza która Nas wzmacnia i dzięki Niej podążamy w stronę którą sami obraliśmy, w stronę Naszego Ja, Naszej osobowości której wizja powstaje każdego dnia od nowa.

 

Jednakże nie warto żałować – wynik ? Zawsze ten sam – w końcu umrzemy :).

A ja cenię życie bez względu na okoliczności.

Tym bardziej, że w końcu dochodzisz do momentu gdy to co wczoraj było marzeniem dziś jest normalną rzeczywistością, wczorajsze super nie poderwane laski dziś wieją przeciętnością.

 

 

Początek widzę jak przez mgłę, chwilę kiedy dowiedziałem się o istnieniu czegoś takiego jak „szkolenia podrywaczy”.

Pamiętam pierwszy entuzjazm i wewnętrzny krzyk  „TO JEST KURWA TO”, następnie mimowolne, szybkie przeszukiwanie zawartości googli, czego następstwem było napływanie raz za razem informacji do mojej świadomej i nie świadomej części umysłu. Każdy tekst, wywiad, krótka wzmianka powodowała i utrwalała we mnie świadomość, że to jest ta część ludzi, ta część świata której zawsze, wewnętrznie szukałem.

Zabawne ? Śmieszne ? Tragiczne ? Niesamowite ? ... Dla mnie to już nierozerwalna część codzienności gdzie to Kobiety umilają Nam czas.

 

              Nakręcałem się po przeczytaniu każdej linijki, o tym jak żyją, jacy mogą być albo raczej jacy są ludzie w tym społeczeństwie.

Wiedziałem, że muszę tego zakosztować, muszę przynajmniej ich poznać, nawet jeśli nie uda mi się być taki sam jak Oni.

Mój entuzjazm nie znał grał granic – do czasu, aż nie obejrzałem niektórych filmików na youtube, wtedy wszystko legło w gruzach, cała wizja została wręcz zdeptana tym co zobaczyłem.

Kolesie w skórzanych czy innych kapeluszach, wyglądający i zachowywujący się co najmniej żenująco. Opisy świadczyły, że to niby „jedni z lepszych artystów podrywu” hmmm nie wiadomo dlaczego ale od razu przypomniała mi się dawna sytuacja w której jeden z moich kolegów przyprowadził Nam swoją wybrankę: „chłopaki mam laskę patrzcie, NIE ku..wa ! to nie jest mój nowy kolega to moja kobieta!” Tak a nad Jej ustami to nie są wąsy tylko pewnie cudowny meszek który wczoraj rozjaśniała by był mniej widoczny.

Zabawne co ? Nie mniej pewnie niż Wasze historie hehe.

 

Na początku chciałem widocznej zmiany choć nie do końca zdawałem sobie

sprawę z tego, że zmiana nastąpiła już w momencie gdy dowiedziałem się, że świat o którym zawsze czytałem – istnieje.

I po przełknięciu oglądniętych filmików z Youtube tak się powoli zaczynało, chłonąłem książki, których ilość wzrastała diametralnie, nie licząc faktu, że studiowałem je po kilka razy, ebooki, reportaże, mp3 - wszystko co tylko wpadało mi w ręce i budziło moje zainteresowanie .

„Suchy dopalacz' tak bym to nazwał, i na szczęście byłem tego świadomy, a może to nie było takie dobre ? . Nieważne.

Książki, książkami, myśli – myślami ale w końcu trzeba zacząć działać, tak jestem wyedukowany i teraz nie będzie problemu. Jakże błędne przekonanie.

 

Podczas działania w głowie rodziły się coraz to nowsze excuzy. Nie jestem typem który zawsze ukrywał się w cieniu, miał wieczne problemy - moim jedynym problemem, jak i zresztą Nas wszystkich jest Nasz umysł. Wpojone błędne przekonania, niejednokrotnie nabite przez Nas samych, najlepsze jest to, że zarówno my jak i inni wpajamy otoczeniu „zasady” bez podania przyczyny. To jest takie i takie, ma być tak i tak, „-Dlaczego?” „-Bo tak”.

Padła decyzja – idziemy na szkolenie do Akademii Uwodzenia Andiego, a tak z czystej ciekawości zobaczymy, pośmiejemy się.

Telefon do Akademii, załatwianie kilku formalności – wszystko to przebiegło bez żadnych problemów, a ludzie po drugiej stronie słuchawki, których mieliśmy już niedługo poznać osobiście, byli dość sympatyczni.

 

To jak przebiegało całe szkolenie to już była inna bajka.

Na początku starcie z dziewczynami z Akademii, które najpierw były dla Nas nie miłe a później wręcz biły entuzjazmem. I co kurwa chodzi ?

Po tych 2 konfrontacjach padło pytanie Andiego:

„I co straszne było to odrzucenie, to jak Kobieta była dla Ciebie nie miła ?”

No tak, faktycznie przecież to jest wręcz zabawne a tego się najbardziej człowiek czasem obawia, trzeba to obrócić na swoją stronę – rodziły mi się myśli w głowie.

W ciągu dnia były wykłady, z przerywnikami na krótkie filmiki mające uświadomić Nam to jak powinniśmy kierować swoimi działaniami i co najlepsze – to się sprawdzało.

Pierwszą okazję sprawdzenia tego miałem wieczorem w klubie.

 

Nigdy nie lubiłem presji innych osób, zrób to, idź tam ! A tego wieczoru takich poleceń Nam nie oszczędzali – dwa, trzy podejścia i czułem, że rozpiera mnie energia, czułem moc i nie zdawałem sobie sprawy, że już niedługo stanie się ona stałą częścią mnie.

Tego wieczoru w Dekadach mieliśmy jasny cel - poznać jak najwięcej Kobiet, nie brać numerów ( ten zakaz niestety złamałem dwa razy ;) ) i świetnie się bawić. Ktoś mógłby powiedzieć, że o ile to ostatnie jest banalne o tyle to pierwsze wcale nie jest takie proste – nic bardziej mylnego, z tymi ludźmi po prostu nie da się nie poznawać Kobiet.

Wcześniej coś takiego chyba nie przyszło by mi do głowy, ale teraz nie miałem wyjścia, dostałem „gotowca”, wskazany cel i ostrzeżenie, że jak tego nie zrobię to czeka mnie kop w dupę i sami mi je przyprowadzą.

 

Lekka irytacja i zaskoczenie mnie dopadło, myślałem, że takie sytuacje to bułka z masłem a tu mały wałek, nogi jak z waty, coś tam wewnętrznie w Tobie krzyczy, że to się nie uda, że coś tam, coś tam. Ale poszedłem:

- Cześć Piękne Panie ( Panie średnie po 30-tce, w momencie podejścia chwyciłem je delikatnie za barki, gdyż były obrócone do mnie plecami i obróciłem w moją stronę)

Cześć

Słuchajcie po drugiej stronie baru jest Kobieta która mi się podoba, ale nie wiem jak do Niej podejść i co Jej powiedzieć, żeby Ją poderwać

Hehehe po prostu podejdź i powiedz, że Ci się podoba

 

Rozmowa przebiegała niezwykle entuzjastycznie, a One zaczęły wymyślać coraz to lepsze sposoby na poderwanie „mojej wybranki po drugiej stronie baru”.

W końcu padło stwierdzenie:

słuchaj, przecież Ty nie jesteś nieśmiały, podszedłeś do Nas przystojniaku więc i z Nią nie będziesz miał problemu, jak chcesz to mogę iść z Tobą - ta ładniejsza już od początku była bardziej odważna, ale idąc w myśl przekazanych Nam reguł trzeba Ją trochę wychłodzić tym bardziej, że to rozgrzewka

okej, wiecie co ? Przejrzeliście mnie, podszedłem do Was z tym tekstem ponieważ nie wiedziałem co powiedzieć a ... - tu zapadła chwila ciszy, mówiąc te słowa patrzyłem się bezczelnie w oczy tej ładniejszej i nagle obróciłem się do Niej plecami kończąc zdanie i patrząc się na Jej mniej urodziwą koleżankę:

... a strasznie mi się podobasz i nie wiedziałem jak Ciebie wyciągnąć na parkiet, ale teraz już wiem - chwyciłem Ją delikatnie lecz stanowczo za nadgarstek i pociągnąłem za sobą na parkiet, po czym zaczęliśmy tańczyć, ładniejsza koleżanka która została, stała z taką miną jakby Jej ktoś co najmniej piwo wylał na twarz.

 

Energia zaczęła mnie wewnętrznie rozpierać, więc tym razem sam sobie wybrałem cel – śliczną, małą blondyneczkę – podszedłem na parkiecie, chwyciłem za rękę i zaczęliśmy tańczyć, po chwili przerwał Andy, że robimy zebranie, zostawiłem Ją i poszedłem. Reszta wieczoru przebiegała głównie na zabawie z blondyneczką ponieważ za każdym razem jak Ją zostawiałem samą, wracała po chwili i zaczepiała.



 

 

 

Drugi dzień rozpoczął się w Złotych Tarasach, na początku małe zebranie

omówienie planu dnia i do dzieła, jeszcze tylko podział na małe grupy.

Poziom energii utrzymał się jeszcze z dnia poprzedniego tylko tego dnia wymieszał się z lekką adrenalinką która zaczęła Nam od razu towarzyszyć, ponieważ o ile w w nocy w klubie zaczepianie itp jest rzeczą nazwijmy to normalną o tyle w dzień, w centrum handlowym jest czymś rzadko spotykanym. Odpowiedzmy sobie szczerze, ile razy zaczepił Nas ktoś w CH by pogadać od tak, albo by zadawać zabawne bądź głupawe pytania nie mając żadnego celu, nie próbując zrobić żadnej ankiety, nic nie sprzedając ?

Jeśli jesteś Kobietą i zdarzyło Ci się to kilka razy, w jednym miejscu w dodatku w ciągu jednego dnia to ... trafiłaś pewnie na Nas.

 

Kilka pierwszych podejść to szybka rozgrzewka i później coraz ciekawiej,

wchodzisz do restauracji i podchodzisz do stolika gdzie siedzą dwie Kobiety naprzeciwko siebie, opierasz się rękami o stół, nogi w lekkim rozkroku i pytasz o cokolwiek, np. Że przeczytałeś dzisiaj w horoskopie, że spotkasz 2 inteligentne Kobiety i chciałeś się przekonać czy to prawda, nie czekasz na odpowiedź tylko się obracasz chwytasz pierwsze lepsze krzesło, przyciągasz je do siebie i siadasz przy ich stoliku.

Jak myślicie sprawdzi się dzisiaj mój horoskop ?Hehe nie wiem sprawdź. A czy Wy jesteście inteligentne ;) ?hehe szkoda, ale pewnie nie – w Jej głosie szło wyczuć, że starała się być zabawnie zadziorna

szkoda, że nie trafiłem na inteligentne Kobiety, no nic miłego dnia

Wstałem i odszedłem a chłopaki z dystansu obserwowali ich miny, głowy miały wlepione w szybę.

 

Następna była dość wysoka z ok 25 lat, drobna brunetka która szła z koleżanką, zaczepiłem Je by coś sprawdzić, ponieważ miałem na sobie szerokie, luźne dresy i luźną koszulkę którą w między czasie przez przypadek pobrudziłem sobie lodem, kiedyś pewnie poszedł bym do domu się przebrać, teraz się zastanawiałem „czy faktycznie nie ważne jak wyglądasz tylko jaki masz stan, poziom energii ? „ a mój stan i poziom energii był wysoki. Postanowiłem sobie teraz pozwolić na nieco więcej, najwyżej dostanę w twarz.

przepraszam dziewczyny, chciałem Was o coś zapytać – wyrosłem nagle przed nimi z lekko rozstawionymi rękami cześć, słuchamy Ciebie – odezwała się blondynkazastanawiam się gdzie – tu nastąpiła chwila ciszy i zrobiłem coś to sprawdzałem dzień wcześniej w klubie, powoli przeniosłem wzrok z blondynki na brunetkę i patrząc Jej prosto w oczy dokończyłem – takie Kobiety jak Ty – gestykulacja ma potężną moc hehe i nieźle podkreśla słowa, obiema rękami wskazałem na Nią – się dzisiaj bawią.

 

Blondynka chyba nie była zbyt ucieszona okazanym brakiem zainteresowania, więc odszeła kawałek dalej a później zniknęła gdzieś między sklepami. Muszę zaraz iść bo moja koleżanka gdzieś poszła

okej, za chwilę. I zacząłem z Nią rozmawiać o tym gdzie tu się najlepiej wybrać do kina oraz jak to jest biegać w trakcie seansu po krzesłach i jak oboje zdominujemy parkiet gdy się wieczorem gdzieś spotkamy. Stałem bardzo blisko Niej i raz po raz dotykałem Jej twarzy ręką, a to odgarnąłem włosy, a to „jakiś paproch tam miałaś hehe”, w pewnym momencie byłem tak blisko, że podczas rozmowy o tym co Ona robi, że emanuje tak niesamowitą energią musnąłem Jej usta swoimi, o dziwo, nie oburzyła się tylko patrząc dalej tymi swoimi rozmarzonymi oczkami powiedziała cicho, jakby nie chciała zburzyć nastroju który zaczął towarzyszyć tej chwili:

nie możesz tak robić

tak ? Tzn. Jak ?

Tak jak przed chwilą

dlaczego ?

Nie wiem, po prostu nie możesz – Jej głosik był delikatny

A co jeśli nie potrafię ?

Dlaczego niby miałbyś nie potrafić ?

Może po prostu tak na Ciebie reaguję ?

Kto Cię nauczył tak mówić, nie możesz tak mówić ... - chwila ciszy spotęgowała to przyjemne napięcie

Musisz już chyba iść, Twoja koleżanka tam gdzieś jest

Ona już sobie poszła, a ja wieczorem będę w Dekadach – co ma piernik do wiatraka pomyślałem, ale wiedziałem, że logika przy uczuciach nie ma racji bytu.

 

W tym momencie podszedł do Nas Dawid – mój „skrzydłowy”-jak to nazywają, wiedział, że ta rozmowa już trochę długo trwa i sam był ciekaw co Ona takim entuzjazmem bije w trakcie tej rozmowy. Kilka śmiesznych zdań, umówienie na wieczór i rozeszliśmy się z Nią.

Następna akcja to podejść do pary i zapytać się faceta gdzie i jak poznał swoją Kobietę. Znaleźliśmy cel, elegancki typek ze śliczną długonogą blondyneczką zanim jednak podeszliśmy weszli do sklepu, zastanawialiśmy się jak podejść, więc Dawid poszedł na jedną stronę wyjścia ja na drugą, w którą stronę pójdą ten się pyta, poszli w moją – „no tak to było do przewidzenia, no to się załatwiłem” - pomyślałem.

Cześć – stanąłem z lekko rozstawionymi nogami i rękami przed Nimi tak, żeby ich zatrzymać i nie robić tego zbyt agresywnie – wyglądasz mi na faceta z klasą – chwila ciszy i tu pojawia się uśmiech Jej i Jego – ale powiedz mi – kontynuowałem – gdzie poznałeś TAK FANTASTYCZNĄ KOBIETĘ ? - to co zobaczyłem to mnie trochę zaskoczyło, koleś się lekko zawstydził, On elegancik, z daleka wyglądający jak pewna siebie skała strzelił lekkiego buraka i coś tam odpowiedział, bez znaczenia co, jechałem dalej – okej, ale powiedz mi CO TY JEJ POWIEDZIAŁEŚ, ŻE JĄ PODERWAŁEŚ ?

 

Yyyy ... cześć jak się masz naprawdę powiedział Ci „yyy... cześć jak się masz” ? - zwróciłem się z szerokim uśmiechem do Niej

Do tej pory chce mi się śmiać z tego typu akcji, zakończenie prawie zawsze takie samo, odchodzą, Ona jednocześnie mocno się do Niego wtula, gdzie wcześniej szła obok Niego i całuje go w policzek, a On nie wie co się stało. Hehe

Jednakże ta sytuacja tak się nie skończyła, kilkadziesiąt minut później padła kolej na Dawida znaleźć parę by się zapytać Kobiety czy może wypożyczyć Jej faceta na noc.

Po chwili zauważył jakiś cel i poszedł:

cześć, świetnie razem wyglądacie ale powiedz mi – zwrócił się do Kobiety – czy możesz mi pożyczyć Jego na noc – patrząc na Nią wskazywał rękami na Niego z jednoczesnym, szczerym uśmiechem na twarzy

- hehehe a po co chcesz go pożyczyć ?

- Słuchaj strasznie mi się podoba, i chciałbym się z Nim zabawić wieczorem

- Hehehe Jego tyłek jest mój i nie sądzę, by z Tobą poszedł

- Nie bądź taka, obiecuje, że go za bardzo nie zużyję

- Hahahaha – to był głośny i szczery uśmiech, a Dawid nawet nie zauważył, że Jej facet oddalił się od

 

Nich i teraz patrzył na tą sytuację z odległości ok 10 – 15 metrów i po chwili zaczął głośno wołać:

- Kasiu chodź, Kasia chodź idziemy – w jego głosie wyczuć było zabawną panikę.

Ja zobaczyłem dopiero koniec tej akcji i zorientowałem się, że jest to ta sama para którą ja zaczepiłem dłuższą chwile wcześniej pytając Jego o to gdzie poznał Ją, hehe no tak teraz będą mieli „równowagę”.

Tego typu akcje, często miały miejsce. Po co to robiliśmy ? Dla zabawy, dla przełamania stereotypów i dla nauczenia się, że tak naprawdę nie ważne co mówisz tylko jak mówisz ... dodatkowo się okazało, że aby dostać od Kobiety w twarz trzeba się bardzo postarać, ale najprawdopodobniej nawet i wtedy się nie uda, bo jeśli bawisz się tym co mówisz to nawet tekst „jesteś niesamowicie wyjebana z pyska” zadziała pociągająco jeśli mówiąc go będziesz miał odpowiedni stan ;).

 

Po tym wszystkim przypomniał mi się nagle pewien wyjazd, spędzony razem z Kobietą której praktycznie nie znałem.Poznałem Ją przez internet, szukając swoich starych znajomych z miasta oddalonego o kilkaset kilometrów w którym mieszkałem przez rok, ładnych kilka lat temu. A, że Ona była bardzo sympatyczna i pomogła mi znaleźć tych których szukałem, trzymaliśmy kontakt przez kilka lat, czasem prowadziliśmy burzliwe rozmowy do późna w nocy, innym razem potrafiliśmy nie pisać do siebie i 2 lata.

Jednakże za każdym razem gdy odświeżaliśmy kontakt ze sobą, zapraszała mnie do siebie, wiedziałem jak wygląda, była śliczna, przynajmniej na zdjęciach.

 

Zapewne wiesz jak to jest gdy Ślicznotka której nie widziałeś tak naprawdę na żywo zaprasza Ciebie w odwiedziny a Ty (pomimo tego, że Ona widziała Twoje zdjęcia) obawiasz się, że możesz Jej się nie spodobać, że coś będzie nie tak itp ... excuzy... wtedy nie wiedziałem, że to tylko mój umysł płata mi figle, w końcu miałem tylko a może aż -naście lat. I tak to mijało za każdym razem, a ja pomimo obiecanek nigdy nie przyjeżdżałem.

Po kilku latach „ciszy” znów zaczęliśmy pisać ze sobą, było to akurat po pierwszym kontakcie z ludźmi z Akademii, którzy chcąc nie chcąc zarażają optymizmem, pasją życia i pewnością siebie a mi dużo nie trzeba było by ten cały optymizm zrobić fundamentem własnej osobowości.

Znów rozmowy do późna i codzienny kontakt i znów pada pytanie:

„- może się w końcu zobaczymy, chcę się przekonać czy jesteś taki sam na żywo, bo tutaj jesteś za idealny mój drogi”.

 

Tym razem nie było nic co mogło wprowadzić jakąkolwiek niepewność i doprowadzić do tego bym nie przyjechał, zaczynałem zdobywać nową wiedzę, dane mi były wręcz gotowe techniki do wywoływania emocji zarówno w Niej jak i w sobie samym, zacząłem rozumieć siebie i to co w mojej głowie się czasem rodziło, zacząłem świadomie uczyć się odczytywać mowę ciała i zdawałem sobie sprawę, że nie słów a ciała należy słuchać, ponieważ powiedzieć możesz wszystko a nad mową ciała w pełni nie zapanujesz bez względu na to jaką masz wiedzę.

„- nie ma sprawy przyjadę za 2 tygodnie na kilka dni”

Napisałem to zdanie i przypomniały mi się słowa chłopaków „jeśli Kobieta mówi umówmy się tu i tu Ty mówisz, że pół km obok, jeśli Kobieta mówi o 14 Ty mówisz 14:15, ostateczne zdanie ma należeć do Ciebie”. I tak też się stało, poszliśmy na kompromis i spotkaliśmy się w „połowie drogi” Ona przejechała 300 km, ja 50 km ;) i wspólnie ruszyliśmy z Katowic na Kraków.

Jadąc PKS-em te 50 km, czułem lekką niepewność, swego rodzaju „strach przed nieznanym”, powoli zaczynały wracać te obawy z przeszłości ale znacznie mniejsze, zacząłem się zastanawiać jak podbić sobie energię, hmmm znane mi były różne techniki hipnotyczne ze szkolenia, jednakże wolałem zrobić to w swoim stylu:

- słuchaj, siedzisz tak koło mnie i widzisz, że układam tego pasjansa w telefonie i mi się nie udaje, może przestaniesz się przyglądać i mi pomożesz co, hehe ? - atrakcyjna brunetka siedząca obok, pomimo słuchawek w uszach była lekko zaskoczona i jednocześnie szeroko się uśmiechnęła gdy usłyszała słowa wypowiadane w Jej kierunku.

- Hehe sama nie umie, ale podobno każdy pasjans jest do ułożenia, babcia tak mówiła hehe.

Dalsza rozmowa przebiegała dość entuzjastycznie, kontem oka widziałem zazdrosne miny kilku kolesi siedzących parę foteli dalej.

Pod koniec podróży tak się rozgadała, że miałem Jej powoli dość.

 

Na dworcu się pożegnaliśmy z nadzieją, że znów się spotkamy – tak przynajmniej mówiła, mi było to bez różnicy, cel osiągnięty, pewność siebie podniesiona.

Teraz szedłem już pewnym krokiem z głową podniesioną i wzrokiem wbitym przed siebie. Wszedłem na stację i już z daleka Ją zobaczyłem – faktycznie jak na zdjęciu, śliczna, drobna blondyneczka, uśmiechnąłem się do siebie, minimalnie przyśpieszyłem i poszedłem po swoje.

Cała podróż minęła na rozmowach, żartach i wspominaniu, mówiliśmy, mówiliśmy i ... mówiliśmy.

Przed podróżą wyuczyłem się kilku patternów – gotowych historyjek wzbudzających określone uczucia i stany, kilku hipnotycznych sugestii, czułem głęboką ciekawość i dużą przyjemność sprawiało mi uczenie się tego na pamięć, „na blachę” - nie zdawałem sobie wtedy sprawy, że uczenie się tego już powodowało, że zaczynałem inaczej ubierać w słowa różne historie, opowiadanie o uczuciach.

I pomimo, że wyuczyłem się gotowych tekstów na pamięć tak naprawdę ... nigdy ich nie użyłem tym bardziej, że już wtedy w pociągu coś mnie uderzyło – Ona jest sobą ! Bije od Niej naturalność, docierało to do mnie wraz ze słowami które ktoś kiedyś napisał w pewnej książce:

„Jeśli Kobieta jest wobec Ciebie uczciwa – Ty również bądź, nie oszukuj - jeśli wiesz, że i Ona tego nie robi”, świadome i bezpośrednie zastosowanie tych wszystkich technik tylko po to by zaciągnąć Ją do łóżka kłóciło by się z tymi słowami. Będzie co będzie, sprawdzę przynajmniej ile sam potrafię, w końcu już wiedzę jakąś zdobyłem, rozwijam się z każdą praktyką więc ...

 

Wylądowaliśmy w hotelu, w jednym pokoju, Ona była zabawna i taka urocza, w między czasie zmoczyliśmy dywan wodą którą dla zabawy zaczęliśmy się chlapać. Brzmi to dziecinnie ? Nieważne, wtedy wszystko było takie, hmmm inne.

W pewnym momencie stanęła za mną i położyła mi głowę na barku, „jeśli czujesz, że możesz pocałować dziewczynę to – MOŻESZ, a wręcz musisz” - huczały mi słowa które usłyszałem na szkoleniu.

I tak też się stało, Jej usta wbiły się w moje i nagle cała reszta przestała mieć znaczenie, nie wiem skąd ale wiedziałem, że nie oprze mi się – ja również nie mogłem oprzeć się Jej, niesamowite podniecenie, mocne kołatanie serca i zwierzęca żądza, wszystko to tworzyło nastrój który zaczął unosić się w powietrzu i rozpierał Nas oboje. Czułem jak drży gdy Ją dotykałem i po chwili wiedziałem które części Jej ciała najintensywniej odczuwają przyjemność. Odlecieliśmy oboje. I odlatywaliśmy tak jeszcze kilka razy do rana.

 

W Krakowie spędziliśmy 3 dni, 3 rewelacyjne dni – wiedziałem, że gdybym był taki jak byłem kiedyś ( sam siebie sabotowałem bardzo często) te kilka dni nie były by takie same, nie były by tak od początku do końca beztroskie. A teraz liczyła się Ona i Ja i cały Nasz codzienny świat odszedł na dalszy plan, nie rozmawialiśmy o problemach, o sprawach codziennych, o pracy, skupialiśmy się tylko na tych chwilach, w tym momencie byliśmy w innym świecie i tylko to się liczyło, a jak sama mi później powiedziała, zapomniała o codzienności, nikt Jej chociaż raz nie oceniał, nie zadawał głupich, nudnych pytań liczyło się tylko tu i teraz, „rozwaliłeś mój świat”- powiedziała, gdy wracaliśmy.

Oboje rozwaliliśmy swoją codzienność.

Po powrocie wiedziałem jedno, na inwestycję w siebie jestem wstanie wydać każde pieniądze. Wspaniałe uczucie gdy wiesz jaki byłeś wczoraj a jaki jesteś dziś i że to jaki będziesz jutro zależy tylko od tego jaki będziesz chciał być, a praktyka utrwali w Tobie to wszystko tak mocno, że powrotu już nie będzie.

Siedziałem , rozmyślałem i prowadziłem wewnątrz rozmowę z samym sobą

„A więc tak to jest gdy wiesz co powiedzieć, wiesz jak się zachować, wiesz, że możesz mieć tą którą chcesz, czy jestem na to gotowy ? Na te wszystkie Kobiety o których myślałem do tej pory, że jestem dla Nich „nieodpowiedni”?

 

Tak ! A najlepsze jest to, że faktycznie jestem dla Nich nie odpowiedni, ale dlatego, że One sobie ze mną nie poradzą”.

Pewność siebie rozpierała mnie z każdej strony, wiedziałem, że to jest to. Jednocześnie nie łudziłem się, że ten stan jest constans, ale to i następne wydarzenia dało mi dowody, że rozwój samego siebie nie idzie w las. Inwestujesz w siebie dziś by zebrać plony jutro.

Siedziałem tak w Warszawskim wynajętym mieszkaniu i rozmyślałem o tym.

Tego wieczoru znów był atak na klub, to co działo się tej i każdej następnej nocy gdy wychodzimy do klubu to już inna historia ;) to już nie Twój świat. Poznasz go gdy z nami choć raz „przejmiesz” lokal, poznasz go gdy zobaczysz, jak Kobiety same zabiegają o Naszą uwagę, jak ocierają się na parkiecie o Nas i jak uległe Kotki próbują udawać niedostępne, próbują chociaż im to nie wychodzi bo momentami to nie One są niedostępne tylko My !.

 

Wiele się zmieniło w moim życiu od momentu wejścia w ten świat i poznania ludzi którzy są wręcz przesiąknięci optymizmem co widać również poprzez osiągane przez Nich sukcesy. Postanowiłem również dokonać diametralnych zmian nie tylko w samym sobie co i w otaczającym mnie świecie. Pewnego razu spakowałem się, zebrałem swoje pieniądze i wyjechałem z domu rodzinnego do Warszawy by zacząć w końcu układać życie tak jak chcę by wyglądało. Tym bardziej, że wiedziałem iż miejsce w którym dziś się znajduję nie jest tym miejscem w którym jutro powinienem być i albo rzucę sobie i życiu wyzwanie i zaryzykuję wszystko dla marzeń albo ... zostanę tam gdzie wtedy byłem a tego nie chciałem.

Jak obecnie wygląda moje życie ? Jest zupełnie inne od tego jakie było kiedyś, inaczej patrzę na ludzi – kiedyś ich lubiłem, dziś ich uwielbiam, cały czas coś się dzieje zupełnie tak jak w tym dniu który opisałem następnego ranka, po nim:

„Telefon, to znajomi. Tak, tak całe życie z wariatami, znów coś wymyślili, kręgle, golf, sqosz ... a może miejski wypas na spragnionych mężczyzn turystkach, albo jeszcze łatwiejsze cele – napalone studentki . Tego tu nie brakowało.

 

No cóż zobaczymy, po krótkiej namowie, i argumentach że nie będę żałował mimo iż nie wiem co się szykuje, zgodziłem się zejść na dół. Uwielbiam to uczucie, cały czas się coś dzieje. Ubierać się ? Koszula, pasek zapięty, wrzucam buty i gotowy, wychodzę.

DRYYYN! Dzwonek do drzwi, no tak hehe nie mogą się doczekać więc przyleźli do góry. Pośpiesznie chwytam za klamkę, otwieram drzwi równie energicznym ruchem i ... w tym momencie można wkleić scenę z filmu „tylko mnie kochaj” gdzie główny bohater otwiera drzwi i widzi Ją, malutką, śliczną i niewinną. Tylko tamta miała lat kilka ta dwudziestkę już przekroczyła, tamta na końcu tej sceny powiedziała „tylko mnie kochaj”, tu padły słowa „kochaj się ze mną”. Dreszczyk emocji, kiedyś pewnie bym dał się mu ponieść, lecz teraz to świadomość wielu rzeczy mówi Ci jak postępować i że, poddawanie się emocjom powoduje, że czasami przegrywasz na starcie. Ja w parze z intuicja, a ona kierowała mnie na dół, wbrew zwierzęcemu instynktowi, pragnieniu i żądzy zerwania z Niej tej przewiewnej sukienki, chwyceniu tych twardych i jednocześnie delikatnych piersi po czym ...

- Niestety Kochanie idziemy na dół, nie spotkałaś ich ?

- Ehhh wiem, wiem spotkałam, powiedziałam, że Ciebie zatrzymam ale odpowiedzieli, że i tak zaraz się zobaczymy, teraz już wiem dlaczego. Wolisz ich ? - powiedziała to z uśmiechem, mógłbym nawet powiedzieć z radością, z tą różnicą ze ostatnie 2 wyrazy, brzmiały jakby uległa i napalona kotka chciała sprawdzić czy czasem aby jednak nie miała kontroli nad panem. Nie miała!

- Wiesz co wolę, Oni z Tobą nie mogą się równać, podobnie jak Ty z Nimi, dlatego teraz pójdziemy przeżyć wspólnie zapewne kilka niezapomnianych chwil a później Cie zerżnę ;)

- Okej – uśmiechnęła się, po czym Jej usta przyległy do moich, miękkie, wilgotne i nabrzmiałe, zupełnie jak cała Ona.”

I w takich momentach wiesz po co to wszystko robisz, dlaczego chcesz się rozwijać i inwestować w siebie. Dla takich momentów, dla takiego życia.

 

 

P.S. Na prośbę kolegi zamieszam opisany przez Niego jeden wieczór, oryginalna pisownia zachowana hehe ;) :

 

„Nadszedł kolejny sobotni wieczór i zbierałem się na jakaś imprezę, nagle telefon i już kolega namówił mnie bym wpadł na imprezę do lokalu gdzie właśnie bawił.
 Wiedząc że był na jednym z kursów uwodzenia chciałem się dowiedzieć co nie co od Niego, nie myśląc długo ubrałem się i do klubu,
Po wejściu od razu mila atmosfera w końcu sobota :D dużo dziewczyn, ale co z tego jak miałem słabość podejścia do choćby jednej i porozmawiać a nie mówiąc już o tańczeniu z nią, nie myśląc długo wszedłem po schodach gdzie grała muzyka i był parkiet taneczny i widziałem kolegów (m.in. Kamila) już bawiących się na parkiecie z kilkoma dziewczynami tylko oni dwaj i same dziewczyny, kilka ślicznych nawet zgrabnych kobiet.
  Postanowiłem sobie kupić piwo ale nagle podchodzi do mnie Kamil i mówi ze mam nie brać piwa a sok bądź wodę, i pokaże mi magie wieczoru.


Posłuchałem go kupiłem sok pomarańczowy i nagle doszedł Dawid po czym Kamil wychodzi z textem " widzisz Mariusz te kobiety na parkiecie tańczące w kółeczko ?? wbij się do niego i baw się z Nimi"
Po usłyszeniu tego nie wiedziałem co zrobić zawsze miałem nieśmiałość do kobiet może nie tyle co nieśmiałość do brak odwagi !! by podejść a tu nagle Kamil i Dawid wpłynęli na Mnie takimi słowami ze aż nabrałem odwagi, mimo iż nogi miałem jak z warty i sucho w ustach normalne "OGARNOL MNIE STRACH" ale nie chciałem pokazać tego po sobie bo wstydziłbym się reakcji
  Zebrałem się w sobie ściągnąłem kurtkę rozpiąłem lekko koszule i RAZ SIĘ ŻYJE !!

Wbijam do nich !!! do kolka nogi miękkie ale miałem strasznie ale były mile zaskoczone ze facet wbił się w ich przestrzeń i zaczął się z Nimi wszystkimi bawić , i nagle dołączył Kamil i Dawid , nabrałem pewności !! Do Kamila jak zwykle przyległa jakaś blondynka z dużym biustem, bardzo zjawiskowa a Dawid z jakaś brunetka tez ostro wywijał, wiec i Ja wziąłem jedna dziewczynę i zacząłem eis z nią bawić, czułem się zaje..ście nie pijać nic nie będąc pod wpływem chmielu alni niczego innego bawiłem się z Sympatyczna kobieta jak później się okazało miały jakąś imprezę integracyjna, czułem się świetnie będąc w otoczeniu kobiet i nagle widzę ze Kamil i Dawid odeszli zostawiając mnie na "pastwę losu 5 kobietom" ":D
  Oczywiście poznana kobietę odwiozłem do domu ale najpierw spacer po parku który sama zaproponowała oczywiście zgodziłem się z Ochota :D coś nowego i cudownego, i wówczas zrozumiałem ze czasami wystarczy trochę odwagi i osoby która wierzy i umie podbudować by zabawa przy piwie odeszła w zapomnienie a pojawiła się nowa opcja :D:D ZABAWA KOBIETAMI Z KOBIETAMI :Dd: NA Trzeźwo !! :)
Do dziś wspominam ta imprezę gdyż głęboko zapadła mi w pamięci i zmieniła moje podejście do poznawania kobiet D:D i rozmowy z nimi
Wielkie podziękowania dla Kamila i DAWIDA .... Mariusz”

 

Jak ktoś to kiedyś ładnie powiedział: „Zmień się Ty, a zmieni się Twoje otoczenie”.

 

Karol S.

Opinie uczestników

Patelnia

O tym, co się zmieniło po Praktyku Uwodzenia mógłbym naprawdę...

Paweł T.

  Pamiętam, jak byłem nastolatkiem jeszcze zanim wszedłem w dorosłe...

Manier

Zabierając się do pisania poniższego tekstu poczułem się nieco jak...

Majk 05

Zdecydowałem się odpowiedzieć na Twoją prośbę o opinię na temat...

Marcin D

Skoro czytasz ten tekst, to znaczy, że wiesz już o Społeczności i chcesz...

DAWID CHROMIEC

Pisząc ten tekst właśnie siedzie na delegacji w Gdyni, a moje myśli co...

Karol Skoczyński

A zaczęło się całkiem niewinnie ...Urodziłem się ? Nie to nie ta bajka....

Mariusz G

K…a mać !O co chodzi ! Po raz kolejny chciałem dobrze a wyszło...

Bartłomiej Bojar

Trafiłem do Akademii Uwodznenia oczywiście, aby poznać szkołę...

Mike

Do roku 2005 studiowałem dziennie w warszawie na kierunku pedagogika...

Marek F

Nigdy nie miałem większych problemów z laskami. Zawsze z imprezy...

Krystian K

Jako że 20-stka już na karku w pewnym momencie zacząłem się...

Paweł R.

Hej Andy, tak jak powiedziałem napisze opinie z perspektywy czasu, jaki...

DżejDżej

  Co zmieniła Akademia Uwodzenia w moim życiu hm. Zacznę może...

Bartłomiej Sikora

  Właśnie mija rocznica. Dokładnie rok temu, w styczniu 2009 roku...